damn to faktycznie jest o czym rozmawiac, pewnie ze dywagacje zalezne sa od grubosci portfela, ew. listy priorytetow, tak zdroworozsadkowo + 10k max za Q byloby kwota do ktorej wzialbym wersje na 4 lapki,
przy 20-30 raczej rowniez myslalbym o jednej osi
zapewne masz racje, chociaz nawet mk1 kilka przykrych niespodzianek ( np. zegary) potrafilo zafundowac niemal od nowosci
z perspektywy do 100 tys km faktycznie nic nie powinno bolec,
ja poki co jestem w "lancuchu konsumentow" jedno ogniwo za toba, czyli czeka mnie wlasnie wszystko to co bedzie dzialo sie po 100 000
jako anegdota rozmowa z moim mechem po przegladzie TT:
mech: no ladny ladny, z 2 lata spokojnie posmigasz
M: /z lekkim oburzeniem/ dlaczego 2 lata? ja chce nim jezdzic, az sie silnik rozleci, jeszcze zolte zabytkowe tablice bedzie kiedys mial
mech: /z lekkim usmiechem/teraz samochody inaczej sie sklada, zacznie konczyc sie elektronika, padnie czujnik za czujnikiem, to zmienisz zdanie...
M: /nadal z lekkim oburzeniem/ jak sie dba, to samo nic nie padnie
mech: padnie, padnie...
KONIEC
tyle w temacie, mech mowil to zdecydowanie dla mojego dobra, nie bylo w tym zlosliwosci, czy zazdrosci,
fakt faktem, forum pokazuje, ze elektronika wszelakiej masci lubi sie w TT konczyc, przez co utrzymanie TT do czasow "klasyka", moze nie byc latwe, ale czas pokaze