Ja powiem tylko tyle - to co oko widzi zazwyczaj jest łatwe i tanie w naprawie/poprawie. Ważny jest stan techniczny pojazdu i historia napraw i użytych do tego części
Wiadomo, można szukać ideału... ale raczej nie w tej kasie
Ja powiem tylko tyle - to co oko widzi zazwyczaj jest łatwe i tanie w naprawie/poprawie. Ważny jest stan techniczny pojazdu i historia napraw i użytych do tego części
Wiadomo, można szukać ideału... ale raczej nie w tej kasie
Mój ulep 2.0 z EFR6758 https://www.klubtt.pl/showthread.php...lfegorTT-Q-225
Nie zgodze sie z Toba mechanika nie jest moze najtansza ale zawsze mozliwa do zrobienia i w 100% odwracalna, kwestia kasy i czasu. Mozesz nawet fabryczny motor kupic. Natomiast powypadkowa blacharka jest ciezka do zrobienia i mimo ze moze byc naprawiona w duzym stopniu to NIE JEST SPRAWA ODWRACALNA W 100%. Nie wazne ile kasy w to wsadzisz i ile czasu spedzisz powrotu do stanu fabrycznego juz nie bedzie. Moj ojciec od 30lat jest blacharzem - wiem co mowie. Auto walone przodem najmniej obrywa, podluznice najlatwiej sie „ustawia” i bardzo duzo elementow przodu to czesci wymienne. Praktycznie wszystko. Natomiast auto walone w doope czy bok to juz zuuupelnie inna para kaloszy.. osobiscie wole lalke z zakatowanym motorem, niz uszminkowanego trupa z mocnym motorem. Lalka dostanie motor i po tygodniu zapomnisz, trupa szminkowac trzeba zawsze bo zawsze, a to po pol roku, a to po roku cos wylezie. Niekonczaca sie historia.
Tego auta nie widzialem ale mysle ze TomMir mogl dac bardziej rzeczowe foty auta niz artystyczne. Widac z daleka ze przod jest caly po lakierze, drzwi pasazera wisza dobre 3-4mm, wypatrzylem tez na zdjeciu silnika z „profilu” brak oslon pasa przedniego.
Jak dla mnie zdjecia auta do sprzedania powinny przedstawiac mozliwie dokladnie stan pod maska, srodka w miejscach najbardziej podatnych na zuzycie (lub udowadniajace maly przebieg) podlogi w kufrze (pod wykladzina) oraz pod katem prostym przod, tyl, prawy lewy bok zeby bylo widac szczeliny. Foty w normalnym swietle, a nie zza krzaka w cieniu, czy jakies cuda z ziemi i dystansu. To nie konkurs fotograficzny tylko foty do ogloszenia. Wtedy ewentualny klient mniej wiecej wie czego sie spodziewac, i nie ma potem gadania ze auto ukochana laleczka, a po ogledzinach, ze „preciez to auto 17letnie”. Poprostu szanse staja sie rowne i jak juz po zdjeciach widac, ze auto nie zacheca to nie ma ogledzin a pozniej przepychanek. A jesli ktos kupuje auto do kasy to wie co i dlaczego kupil - i bez gadania wraca do domu autem.
Ostatnio edytowane przez AcidTT ; 22-01-2019 o 14:26
A ja się z Tobą zgodzę
I albo mnie trochę źle zrozumiałeś albo ja się trochę mało precyzyjnie wypowiedziałem
Mi chodziło "to co oko widzi" w sensie pierdoły które były wymienione typu rudy przy lampkach, jakieś przetarcie na fotelu, przytarta kiera itp. to są pierdoły, nie wnoszące nic, łatwe do usunięcia.
To co piszesz, pewnie że tak jest, auto powypadkowe już nigdy nie będzie takie jak ori.
Auta też nie widziałem, chciałem się tylko odnieść do stwierdzonych wad które w moich oczach były pierdołami
Mój ulep 2.0 z EFR6758 https://www.klubtt.pl/showthread.php...lfegorTT-Q-225