No to nich mi Marek powie czy każdy zatrzymany do kontroli musi poddać się badaniu alkomatem (zwykła kontrola nie popełnił wykroczenia).
Zresztą nie moja sprawa.
No to nich mi Marek powie czy każdy zatrzymany do kontroli musi poddać się badaniu alkomatem (zwykła kontrola nie popełnił wykroczenia).
Zresztą nie moja sprawa.
Ostatnio edytowane przez ICE ; 27-05-2012 o 21:57
post edytowany ....
Ostatnio edytowane przez Jambolek ; 27-05-2012 o 22:17
I TT
Ciekawe czy to czytałeś.
Potem pasuje by wpisał w protokół powód kontroli alkomatem i to uzasadnił. Potem nie ślesz skargi do komendanta tylko wyżej gdyż komendant na 90% Cie zleje.Funkcjonariusz policji może sprawdzić stan trzeźwości każdego kierującego, nawet podczas rutynowej kontroli, jeżeli podejrzewa, że może być pod wpływem alkoholu.
Ostatnio edytowane przez ICE ; 27-05-2012 o 22:28
bez emocji Panowie temat dotyczy Kolegi ktory niestety sam sobie troszke jest winien ..... a dwa wlasnie jak napisal Ice - tak wlasnie widze Policje w PL ...
I TT
Widzisz, najwyraźniej masz jakiś kompleks własnej wartości bo ja nie podchodzę do tego w ten sposób. Policjant to człowiek systemu z którym się nie walczy a go omija. Ja takiemu policjantowi współczuję, że ma takie a nie inne zadanie Jak już natrafisz na niego daj mu się nacieszyć rolą nic więcej mu nie pozostało a na przyszłość myśl i działaj tak aby omijać system. Szkoda czasu i zdrowia na walkę z wiatrakami.
I don't have dreams, I have goals.
Taki luksus to jest np. w Niemczech , u nas zazwyczaj zajmuje się tym pielęgniarka. Nieistotne, ale jak już tak uściślamy wszystko ...
W każdym razie, oczywiście zawsze lepiej jest się dogadać. Choćby z uwagi na punkty karne... Lepiej rozmawia się w miłej atmosferze, bo wtedy rezultat rozmów zazwyczaj jest korzystniejszy dla obu stron (i nie chodzi tu tylko o relację z policjantami). Natomiast do tego obie strony muszą wykazać dobre chęci. Gdy ich nie ma, a nawet są wręcz przeciwne, to emocje mogą puszczać i zaczyna się niezbyt miła rozmowa, wiążąca się często z wzajemnym uprzykrzaniem sobie życia. Człowiek jest tylko człowiekiem - nie zawsze panuje nad swoimi emocjami (jedni są w tym lepsi a inni - gorsi, cóż), co tyczy się w tym przypadku zarówno kolegi singl0r jak i policjantów. I tak pewnie nikt nie odpuści do samego końca (czyli: utraty prawa jazdy, przeprowadzki czy zmiany pracy lub charakteru pracy przez owych policjantów). Mimo dobrych rad, pouczania, okazywania zrozumienia, łtumaczenia itp. Bo z tego co czytałem, to odnoszę wrażenie, że kolega opisuje swoje "spotkania" z policją również w formie odreagowania emocji, które sięgają zenitu . I nie jest w stanie spojrzeć i przeanalizować to na zimno, jak my. Dlatego zawsze inaczej całą sytuację będzie widzieć sam zaangażowany a inaczej osoby trzecie i nic na to nie poradzimy. Po prostu ściera się tu myślenie racjonalne z emocjonalnym.
Ale pewnie i tak już wszyscy to wiedzieli od dawna .
Pozdrawiam.