Bylem pierwszy raz w niedziele. Zrobił się z tego piknik. Można sobie kupić kiełbaskę,piwko zapiekankę i takie tam. Ale jak chodzi o wyścigi to marnie. Ja jedynie z chyba Z350 się ustawiłem. I na tym koniec. Niestety na końcu stała policja wiec jedynie do pierwszego zakrętu się ścigaliśmy. A jak wiadomo to mam przewagę na takim krótkim odcinku. Dalej już rożnie bywa.

Ale baczki można kręcić do woli.

A Maru to chyba całkiem załamany wrócił bo nie wiem czy ktoś z nim chciał się ścigać??


P.S. A z tobą zuczek co się stało?? Wypalenie tuningowca?? Nie żartuj. Ty jedynie mnie mobilizujesz abym dalej polepszał swoje cacko.