No więc drążki stabilizatora od tego bym zaczął lepiej je słychać przy wolnej jezdzie np po kostce brukowej. Zacznij od tego koszt niewielki a najczęściej siadają
No więc drążki stabilizatora od tego bym zaczął lepiej je słychać przy wolnej jezdzie np po kostce brukowej. Zacznij od tego koszt niewielki a najczęściej siadają
Sprzedam TT 180 KM rok 99 cena 26000 tel 517385046
http://owex.firmy.net/
Dzięki za naprowadzenie. W najbliższym możliwym terminie załatwię temat i napiszę o efektach.
Pozdrawiam Wszystkich
---------- Post dodany 07-14-2011 o 09:45 ---------- Poprzedni post 07-07-2011 z 19:41 ----------
Witam ponownie.
Tak więc wymieniłem te łączniki stabilizatora L i P strona (FEBI), plus gumy drążka stabilizatora łączące go z wózkiem. No i jest eureka!!! Cisza jak makiem zasiał!!! Gumy musiałem zakupić w ASO, ponieważ nie było w zamiennikach na miejscu. Ale koszt nie wielki, 20PLN sztuka. A łączniki 60PLN sztuka w Intrcarsie. Wymiana zajęła jakieś małe dwie godzinki, z lewarka.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za odzew.
Pozdrawiam
Masz auto z 1998r i jeśli nie zmieniłeś całego drążka stabilizatora to problem niebawem powróci o przyczynach takiej sytuacji wielokrotnie pisałem na forum
Znowu TT znowu Cabriolet
ZUCZEK dobrze pisze. Stary drążek jest inny niż nowy. Miejsca gdzie mocujesz gumy są zmienione. W nowym gumę mocujesz do samego stabilizatora, a w starym miałem jeszcze między gumą a stabilizatorem taką podkładkę dookoła co powodowała straszne piszczenie.
Jak znajdę stary drążek to mogę fote zrobić dokładnie o co mi chodzi.
Nie było u mnie żadnej "podkładki" pomiędzy gumą, a stabilizatorem. Nowe gumy były spasowane na bardzo ciasno, tak że miałem problem żeby je docisnąć tymi okalającymi blachami przykręconymi na śrubę.
wystarczy te plastikowe podkładki na drążku postukać młotkiem, połamać i zejdą potem dobrać poliuretany na grubość drążka i po sprawie
Sprzedam TT 180 KM rok 99 cena 26000 tel 517385046
http://owex.firmy.net/
Zabijcie mnie, ale u mnie na drążku stabilizacyjnym nie ma niczego "plastikowego" co mógłbym zdemontować, zdemolować, czy coś w tym rodzaju, w miejscach gdzie są wymienione przeze mnie gumy. Jest goły, stalowy drążek malowany na czarno, na nim profilowana guma, i stalowa blaszka dociskająca całość do wózka.
Jeździj spokojnie bez obaw. Gdyby coś się odezwało to napiszesz.
Nie widzę problemu , może po prostu wcześniej już ktoś przy tym robił .
Ja tez miałem dawno temu z tym problem i drążek stabilizacyjny z tymi plastikami , tyle że auto było jeszcze na gwarancji i w ASO wymienili cały stabilizator na nowy bez tych plastików + odpowiednie gumy .
Gumy trzymają do dzisiaj mimo to czekają już zamienniki z Powerflex-a
Pozdrawiam
Zamieszczone przez John Dryden
Nadmienię tylko, że suwmiarka pokazała mi średnicę drążka 20mm, a w ASO po numerze VIN koleś stwierdził że powinien mieć 19mm i takie gumy wg wskazań ASO zamontowałem. Przy montowaniu musiałem użyć nieco dłuższych śrub żeby załapać i docisnąć obejmy.
Pozdrawiam
Trzeba było zamontować 20 mm , taka ściśnięta guma prędzej się wysypie , mam tylko nadzieje że nie za szybko ..
Jak widać ktoś już wymieniał ten drążek skoro nie zgadza się z VIN-em
Pozdrawiam
Zamieszczone przez John Dryden
Obawiam się, że możesz mieć rację, ponieważ już powoli jakieś odgłosy zaczynają chyba powolutku powracać (zrobiłem zaledwie ok 1000km).... Zamówię już sobie następne na zaś (20-tki). Czy mam pomyśleć coś o tych tulejkach z tworzywa?
Zamów gumy na 20 mm i tyle , to że nie ma tych plastików to dobrze , nowsze drążki już robili bez nich .
Pozdrawiam
Zamieszczone przez John Dryden
Najlepiej od razu od STRONGFLEX.
Znowu TT znowu Cabriolet
A więc po czasie, ale gwoli jasności muszę dopisać resztę historii która zakończyła się dopiero wczoraj wymianą obu sworzni wahacza (L i P strona)! Tak jak wcześniej napisałem, zamówiłem nowe gumy pod wymiar mojego drążka stabilizacyjnego i wymieniłem je (100% sukcesu). Niestety "stuki" zelżały, ale nie do końca zostały wyeliminowane. Poirytowany pojechałem ponownie na stacje diagnostyczną, tyle że inną niż poprzednio. No i przy "rozciąganiu" zawieszenia fachowiec stwierdził jednoznacznie, iż sworznie wahaczy mówią do widzenia.
A puenta tego wszystkiego jest taka, że "fachowiec" fachowcowi nie równy, gdyż na wcześniejszej diagnostyce nic nie zauważono.
Oby mniej takich spotkań z pseudo-mechanikami....
Pozdrawiam