znany numer, gdy ide jako pieszy i mnie ktos tak pusci, to zawsze "kukam" niepewnie jak juz jestem za tym autem, czy drugi tez sie zatrzymuje, bo szkoda stracic zycie przez uprzejmego kierowce...
i prawidlowo, ja za uprzejmosc puszczenia babki na pasach oblalem pierwsze podejscie na L-ce...
Ja staje, gosc do mnie: koniec egzaminu. Ja w szoku, ale o co chodzi - chcialem Pania puscic, bo stoi na pasach... egzaminator: a wtargnela Panu na przejscie? ja: nie... egz: to po co sie Pan zatrzymywal ?!
bez komentarza mialem na koncu jezyka, ze to sie nazywa kultura osobista, ale pomyslalem, ze moge spotkac go na 2 podejsciu i tak tez sie stalo