nie no panowie my sie nie zrozumielismy nie mowie o tym, że to jest jakieś Bóg wie jak awaryjne auto choć nie moge wiele powiedziec po 3 tygodniach uzytkowania.. fajnie ciesze sie ze nie mam problemow z silnikiem ze turbinka jest w pelni sprawna autko sie zbiera jak nalezy nie kopci i nie rzuca na wybojach itd... po prostu pierwszy raz od kiedy mam "nowy" samochód po tak krotkim okresie jak auto posiadam wyskoczyla mi jakakolwiek kontrolka w renault safrane z 1993 roku (swoja droga... zajebiste auto! obecni konstruktorzy powinni brac przyklad z tego modelu) kontrolke mialem od skrzyni zapalona od "nowosci" ale wowczas swiadomie kupilem auto z awaryjnym trybem automatycznej skrzyni co naprawil mi ruski zlodziej za butelke wodki (wielcy mechanicy chocby autoryzowany serwis bosha meczyli ta skrzynie miesiacami i jak tryb awaryjny byl tak zawsze zostawal) i po zrobieniu tegoz mankamentu ani jednej kontrolki ani jednej awarii w ogole... auto kupione za 5000 tak swoja droga.. to poki co najdrozszy moj samochod i sie troche wkurzylem ze juz mam jakies problemy jakiekolwiek nie wazne ze to bzdura ale po prostu bo gdzie 5000 za franie do prawie 30000 za tt.. poza tym nie wiem czemu wiekszosc z was uwaza ze moje auto jest w jakims oplakanym stanie nie kosztowalo 20k jak wiele igielek tu opisywanych a 28000. Nie jest to popowodziowy wrak autkiem jezdzi sie swietnie (choc nie mam porownania do konkurencji np rx8 czy celicy) i jak na auto sportowe komfortowo choc twardo jak cholera ale widzialy galy co braly...
Piszecie ze kabelek jest rozwiazaniem? ale do czego on sluzy i gdzie ma byc wpiety? szukalem macalem swoja droga moj wielki leb sie tam slabo miesci wiec robie wszystko na czuja sa dwie wtyczki niebieska i zolta takie duze i sa podpiete jak nalezy ale wisi czarny maly kabelek z mala wtyczka od pasazera to samo z tym ze tego kabelka nie widac czarnego moze jest podpiety ale moje gabaryty nie pozwalaja mi tego sprawdzic :P tylko nie wiem co by to mialo do rzeczy skoro ten kabelek zwisal od nowosci a kontrolki nie bylo wiecie ja poprostu nienawidze jak dzieje mi sie cos bez jakiejkolwiek potencjalnej przyczyny nie wiem... w nocy bylo za zimno? ptak mi nasral... moze byl za duzy impet rozumiecie do czego zmierzam? z dnia na dzien zonk a ja tego po prostu nie cierpie i nie wazne ze auto nie jest nowe bo mialem starsze i nie wazne ze to wedlug was tylko 28000 tys bo mialem tansze i nie miewalem takich problemow zrozumcie to ej! milosc i pokoj z wami.. dzieki za odpowiedzi