dzisiejsze piekne przedpoludnie,wracam z uczelni.Stoje na swiatlach kolo rzeszowskiego Lidla a tam podjezdza z boku matowe bmw m6 cabrio z glosna grajacym kawalkiem od spiewajacego czeslawa.Felunek wykoksany kierowca koles z baaardzo ladna dziewczyna.Zobaczylem ich i bardzo sie przejalem,pomyslalem mozna sprobowac dla zasady.Ale tak sie zagapilem na jego felgi a potem na dziewczyne ze nie zauwazyelm zielonego...malo tego zapomnialem wrzucic bieg z tego wszystkiego poszedl jak z procy a ja ze wstydem zaliczylem prawdziwego Kill on Rzeszow`s street