Co ja bym dał za 'pękniętą chłodnice' i troszeczke pogiętą blachę...

Cóż, widok faktycznie koszmarny - cacko, o które tak dbałeś odbiera łor, któremu ciężko wymawia się wyrazy po polsku - nie wspomne o wyrazach współczucia, natomiast bardzo szybko nawet po pijaku kalkuluje kilometry na złotówki. Moją TeeTee wieźli z samego Olesna do Krakowa, cena ? Duużo za duża.

Agnieszka, znasz temat - TT w rowie i czujesz jak wszyscy którzy Cie mijają podśmiewają się z Ciebie z tych paskudnych opli, starych mercedesów i passatów..

Head's up.. rozpocząłem polowanie na TT, tym razem bogatszy w doświadczenia, z testerem lakieru w ręce i kolegą z Krakowa mr. Iceboyem.