Wracaj do zdrowia! najważniejsze ze żyjecie. Szkoda TT, ale to tylko samochód. Gdy będziesz czuł się na siłach to opisz całe zajście.
Wszystkiego najlepszego!
Wracaj do zdrowia! najważniejsze ze żyjecie. Szkoda TT, ale to tylko samochód. Gdy będziesz czuł się na siłach to opisz całe zajście.
Wszystkiego najlepszego!
"Hopka" pewnie miał na myśli kawałek prostej drogi, rozpędzenie auta do 210 km/h, przy tym po zimie powstała na drodze "hopka" - lekka nierówność i auto wypadło pewnie z drogi.
Również życzę powrotu do zdrowia i szybkiego powrotu za kierownice, bo jak wiadomo po wypadkach bywa różnie. Całe szczęście że nikomu się nic poważnego nie stało. Trzymam kciuki! Może taka nieprzyjemna sytuacja będzie przestrogą dla innych kierowców- trzeba pamiętać że na drodze występują często czynniki których nie potrafimy przewidzieć, a przy dużych prędkościach ciężko jest czasem uniknąć takiego zdarzenia. I na litość boską- 210km/h można jechać samemu jeżeli na prawdę się lubi adrenaline bo przy stanie polskich dróg jest to na prawde sport ekstremalny.
faktycznie oceniając stan auta to solidna konstrukcja że szczęśliwie się zakończyło zajście , życzę powrotu do zdrowia
Damians
Masakra! Olać samochód, całe szczęście, że jesteście cali! Szybkiego powrotu do zdrowia dla ciebie i kobietki
Szok, że przy takiej prędkości praktycznie nic wam się nie stało.
Wracaj szybko do zdrowia, a autem się nie przejmuj, to tylko rzecz materialna.
Wracaj szybko do zrowia najważniejsze, że żyjecie. Na naszych drogach to mnie już nic nie zdziwi od gruzu leżącego po elementy zawieszenia najczęsciaj aut ciężarowych nie wspominając już o wszędzie powstających dziurach. Trudno jest zrobić cokolwiek przy takich prędkościach nie wiem jak kierowcy motorów dają sobie z tym rade ale czasami warunki są masakryczne.
pozdrawiam
Wcześniej jeździłem CBR 600RR i powiem, że czasami zdarzało się, że motocykl wpadł w shimmy, niekiedy nie było za fajnie.
Raz ledwo co udało mi się z tego wyjść, rzucało mnie na prawo, lewo, aż w końcu motocykl odzyskał przyczepność
Całe szczęście zawsze się to kończyło dobrze, a nie na jakimś szlifie.
Wiem że to żadne pocieszenie ale Robert miał mniej szczęścia.
Znowu TT znowu Cabriolet
Z tego zdjęcia, to ledwo co zostało z TT, a wy cali. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.
Ciekawe co mówi rodzina i dziewczyna ...nigdy więcej TT? Czy zauważyli, że to dość bezpieczny samochód?
Przy takiej predkosci nie ma bezpiecznych samochodow, to raczej kwestia ogromnego szczescia
Szybkiego powrotu do zdrowia Wam życzę.
czesc
troche ochlonalem - trudno mi sie pisze bo rece mam w gipsach ale opisze co sie stalo
wracalismy do domu tak kolo 18.00 - wtedy to byla taka szarowka
ogolnie dobra widocznosc, zero samochodow i niedziorawa zdrowa jezdnia - prosta
jechalismy okolo 200-210km/h i wybilo nas na nierownosci jezdni (taki praktycznie niewidoczny golym okiem dolek na zalaczonym zdjedciu) on jest rowno na srodku tego skrzyzowania. Jechalismy w kierunku widocznym na zdjeciu. Wybilo nas do gory i przelecielismy jakies 30-40m.
Załącznik 812
Poczym udezylismy w asfalt i rozwalilo miske olejowa. I na oleju przekreceni o 45stopni sunelismy na lewy pas prosto w row.
tutaj widac zdjecie z drugiej strony gdzie wyladowalismy od skrzyzowania
Załącznik 813
w rowie wybilismy sie na pierwszym drzewie do gory i kozialkujac bokiem zlamalismy 3 nastepne drzewa na wysokosci 2m.
Załącznik 814
Załącznik 815
w tym momencie silnik wylecial ze swojego miejsca i... wiem ze trudno w to uwierzyc ale przelecial na druga strone jezdni i zlamal grube drzewo na wysokosci 6m!
Nasz samochod w tym czasie wywalilo z powrotem na jezdnie na nasz pas i stanelismy w tym samym kierunku w ktorym zmierzalismy.
Ja stracilem na ulamki sekund przytomnosc podczas baletu na drzewach i przebudzilem sie jak bylo po wszystkim. przed glowa byl dach ktory dotykalem nosem, kierown ica byla zlamana w pól, siedzenia sie zlamaly ze oparcia sie do tylu wygiely i praktycnie siedzielismy przy tylnich siedzeniach. widzialem katem oka przez szparke ze zatrzymaly sie ze 2-3 samochody.
ja mialem polamane obie dlonie, lokiec, kosc strzalkowa lewej dloni, nadgarstek, kosci srodrecza, 2 palce lewej dloni, 3 palce prawej, zmiazdzona kosc srodrecza parawej (zmiazdzona tzn ze jej nie ma), kosci nadgarstka, poteznie obita glowe (szfy na twarzy i szyi), mocna obita prawa noge, bol w zebrach. na kierownicy byla skora z mojej lewej dloni, a w prawym slupki kisc wlosow mojej dziewczyny, ona ma krwiaka ktory ma sie wchlonac do roku czasu a tak to nic sobie nie zlamala. nogi mamy cale, kregoslupy tez.
wystrzelily 4 z 3 poduszek. nie wystrzelila moja z siedzenia.
jak sie obudzilem to oczywiscie nic nie czulem i odpialem sobie pasy ale nie mialem sily odpiac dziewczynie
ktos otworzyl z jej stronyn drzwi (dwoje drzwi normalnie sie otwieraja i zamykaja!) i przecial jej pasy. wysadzili ja na jezdnie a ja sie przesiadlem na jej fotel. wtedy opadlem z sil i ona lezala i trzymalismy sie za rece. na karetke czekalismy ponad poł godziny!
dziewczyna krzyczla czy jestem w samochodzie i czy to co jest po prawej stron ie z brzegu lasu to silnik.
jak jeszcze jej nie wyjeli z samochodu to z nia rozmawialem w samochodzie - ale powiedziala mi potem ze ona nic nie pamieta i pamieta dopiero jak lezela na zewnatrz przy samochodzie. to tlumaczy dlaczego mnie wolala.
tutaj drzewo jak silnik polecial
tutaj samochod
Pierwsze fotki nie działają.
ps. znajomości masz kosmiczne
Ostatnio edytowane przez ICE ; 13-05-2011 o 09:57
MASAKRA !!!! masz mega mega szczęście, że żyjesz, Twoja dziewczyn również