1) Kątówka w dłoń i tniemy "bulwe dookoła". Polecam mały sprzęt bo musimy się zmieścić w pierścieniu pomiędzy bulwą a wnęką na koło.
2) Po odcięciu blacha będzie trzymać się jeszcze na 3 śrubach. Można je odkręcić od dołu albo przeciąć mocowania. Ja zrobiłem oba. By zdemontować całość trzeba odpiąć filtr od 2 wężyków (fi wew. 12, fi wew. 18 ), cieńszego przewodu, oraz elektrykę od siłownika. Wycinając bulwę osobiście przeciąłem te przewody.
3) Widok jeszcze zamontowanego filtra.
4) Po prawej widzimy grube przewody, które musimy połączyć i cienki (idący do dolotu )zaślepić. Można to zrobić pod maską, jednak ja zdecydowałem się w bagażniku.
5) Ważne: siłownik z filtra należy zamontować z powrotem, bądź opornik o identycznej rezystancji, bo będzie nam checka wywalał.
Na zdjęciu zdemontowany siłownik:
6) By połączyć przewody 12mm i 18mm zmontowałem miedziany U-kształtek z redukcjami z elementów z marketu budowlanego. Koszt poniżej 20,-. Całośc spoiłem poxyliną i trzyma jak spawane.
7) Po podłączeniu i zaślepieniu wszystkich elementów, dokładnym sprawdzeniu opasek i szczelności podciśnień, jak i elektryki taśmą izolacyjną obkleiłem co się da.
Elementy są blisko osłony termicznej i mogą drżąc bądź podskakując hałasować o blachę. Trytytytkami przymocowałem całość co elementów stałyc.
Może wizualnie trochę druciarstwo, ale tego nie widać, jest zrobione profi i najważniejsze, że funkcjonuje.
8 ) W takiej konfiguracji, nic się nie dzieje, błędów ani od elektryki, ani od lewego powietrza nie ma. (Sprawdziłem, że bez siłownika po jakimś czasie check się zapali, po podłączeniu i około 30-50km sam gaśnie).
Jednak nie ma łatwo, wszystko działa, ale nie da rady zatankować samochodu. Zalanie za 50,- by wrócić do domu zajęło mi 10 minut. Widać filterek działał jako odpowietrznik (nie wiem jak, chyba przy zgaszonym zapłonie był cały czas otwarty i puszczał paru paliwa w dolot). Musimy w którymś z węzy które połączyliśmy wyciąć otwór i zrobić sobie własny odpowietrznik. Nie polecam zostawienia dziury gdyż opary paliwa tak blisko tłumika proszą się o nieszczęście, ja odprowadziłem je w okolice prawego koła.
Wyjście z układu: tylko tak wygląda, ale to jest kształtka, klej na ciepło i dopiero izolacja.
Tutaj widok z dołu jak odprowadzony jest wężyk. Sorry, ale robiłem to na lewarku i nie mogłem bardziej oddalić aparatu.
9) Teraz należy otwór wg własnego uznania zaślepić, zaspawać, wstawić okno, wykończeniówka według własnego uznania. U mnie jutro wizyta u blacharza.
10) Cieszmy się nowym miejscem w samochodzie, jesteśmy gotowi na montaż woofera, , mikrolodówki, LPG albo terarium dla lemura.
PS: Praszam, ale mój aparat nie jest najwyższych lotów, ani ja fotografem.
Pozdrawiam