zdaje sobie z tego sprawę ze sa koszty, ale sory nie rozumiem Was ( przynajmniej nie wszystkich ).jeżeli producent zakłada , że coś wytrzyma np 180 tysięcyi pisze to w książce serwisowej to ma świadomośc , że ten rozrząd ( mam tu na mysli wszystkie czesci tak jak napisales ) wytrzymają dłużej niz 180tysi, np.200 ale asekuracyjnie piszą 180 i przy takim przebiegu wymieniają, wiem że Wy wszyscy dbacie o auta, ja tez dbam ale mowie bez sensu jest wymieniac cos , czego wymiany nie wymaga.ja swoje auto serwisuje w ASO od samego poczatku , rozmawialem z kumplem ktory tam pracuje i mowi ze nie wymieni mi tego wczesniej bo szkoda siana.moja TT ma 144tysiace i bede wymienial rozrzad jak bedzie miala kolo 170 tysi.a to ze komus rozlecial sie rozrzad przy 90tysiacach to sory ale dla mnie to nie jest argument , poniewaz rownie dobrze moze rozleciec sie przy nowej TT po 20 metrach od wyjazdy z salonu.a jakby faktycznie byłby cien podejrzen ze strony Audi ze rozrzad wymienia sie wczesniej bo sie sypie to wymieniali by co 60 tysi, przeciez dla nich to sa pieniadze i czasami nie małe,doskonale zdajecie sobie sprawe ile oni kasuja za bzdury wiec mogli by napisac "wymiana rozrzadu co 60 tysiecy" i na nastepnej rzeczy by zarabiali.sory Artur ale nie zgadzam sie z Tobą.Pozdro.
P.S. a temu co rozlecial sie po 90tysiacach trzeba zapytac czy czasem nie kupowal tej TT-tki w niemczech z liczniekiem kręconym dwa razy a faktyczny przebieg to 260 tysi