Do tego wysłałem autotesto i miałem już nawet brać po rozmowie z właścicielem, ale po zjechaniu do domu na weekend, przekazałem dziewczynie dobrą nowinę. Powiedzmy, że rozgorzała dyskusja i mało nie skończyło się na spaniu na kanapie w salonie.
Jej już wystarczy fakt, że chcę kupić ten niepraktyczny z "metalowym dachem", a kabriolet, to już w ogóle nie do pomyślenia, bo ciasny, mało miejsca, mały bagażnik itp.