Jestem po wymianie termostatu (stary z łatwością można było otworzyć palcami, z nowym trzeba się pomęczyć) oraz termowłącznika (stary z jakiegoś powodu nie miał miedzianego ringa) i już myślałem że problem zniknął... ale się myliłem, dalej to samo.
Najpierw po rozgrzaniu normalnie chodziły oba wiatraki, pierwszy i drugi bieg i generalnie trzymając nogę non stop na 6-6,5k obrotów miałem trudności żeby wejść powyżej tych 100-102 stopni, temperatura nie rosła, wiatraki naparzały jak szalone... aż za chwilę temperatura znowu zaczęła rosnąć do jakichś 106 stopni... zwolniłem pedał, podszedłem do maski i zobaczyłem taki oto widok:
https://youtu.be/9-Z3RUBF2GY
Czy myślicie że to jednak wiatrak jest uwalony, czy sterownik? Jak pisałem wcześniej, niby wszystko sprawdzałem i jak silnik był zimny to wszystko się załączało jak trzeba... Chyba pod wpływem temperatury sterownik albo ten jeden wiatrak zaczyna wariować?