Zamiast Quick Detailera proponuję jakiś wosk na mokro, czy nawet woski na mokro hybrydowe. Przez okres zimowy myłem tylko na myjniach i wyglądało to w następujący sposób:
1) porządne umycie na bezdotykowym i spłukanie
2) zdjeżdżasz na parking czy kawałek wolnego miejsca przy myjni
3) mokrofibra i woda, aby domyć samochód (na bezdotykowej nie zawsze usuniemy cały osad), lekko przetrzeć samochód, pamietając o przecieraniu w jedną stronę i "lubryfikacji", aby na sucho nie wycierać. schodzi się dużo mikrofibry w zależności od stopnia zabrudzenia
4) wosk na mokro (do tej pory używałem turtla z tesco) i każdy panel spryskiwać i wycierać mikrofibrą. i tu teoretycznie można zakonczyć, bo ponoć można zostawić mgiełkę
5) mikrofibrą do osuszania przelatuję cały samochód, zwłaszcza progi, aby nie moczyć spodni przy wsiadaniu (jedna wada ttki, to permanentnie mokre progi podczas deszczu i żeby się nie uwalić, to wożę mikrofibrę, aby je przecierać)
W najbliższych miesiacach planuję zastosować macquarie hybrid ceramic wax, który nakłada się super łatwo, a który w stosunku do ceny daje mega ochronę lakieru:
https://youtu.be/yFISbLhz5pY
Dzięki powyższemu samochód przez cały czas jest chroniony przez cienką warstwę wosku. Wiadomo, że skoro działamy mikrofibrą, to jest ryzyko zadrapań, ale po prostu wodą czy woskiem można to zminimalizować.