Nie zgodze sie z Toba mechanika nie jest moze najtansza ale zawsze mozliwa do zrobienia i w 100% odwracalna, kwestia kasy i czasu. Mozesz nawet fabryczny motor kupic. Natomiast powypadkowa blacharka jest ciezka do zrobienia i mimo ze moze byc naprawiona w duzym stopniu to NIE JEST SPRAWA ODWRACALNA W 100%. Nie wazne ile kasy w to wsadzisz i ile czasu spedzisz powrotu do stanu fabrycznego juz nie bedzie. Moj ojciec od 30lat jest blacharzem - wiem co mowie. Auto walone przodem najmniej obrywa, podluznice najlatwiej sie „ustawia” i bardzo duzo elementow przodu to czesci wymienne. Praktycznie wszystko. Natomiast auto walone w doope czy bok to juz zuuupelnie inna para kaloszy.. osobiscie wole lalke z zakatowanym motorem, niz uszminkowanego trupa z mocnym motorem. Lalka dostanie motor i po tygodniu zapomnisz, trupa szminkowac trzeba zawsze bo zawsze, a to po pol roku, a to po roku cos wylezie. Niekonczaca sie historia.
Tego auta nie widzialem ale mysle ze TomMir mogl dac bardziej rzeczowe foty auta niz artystyczne. Widac z daleka ze przod jest caly po lakierze, drzwi pasazera wisza dobre 3-4mm, wypatrzylem tez na zdjeciu silnika z „profilu” brak oslon pasa przedniego.
Jak dla mnie zdjecia auta do sprzedania powinny przedstawiac mozliwie dokladnie stan pod maska, srodka w miejscach najbardziej podatnych na zuzycie (lub udowadniajace maly przebieg) podlogi w kufrze (pod wykladzina) oraz pod katem prostym przod, tyl, prawy lewy bok zeby bylo widac szczeliny. Foty w normalnym swietle, a nie zza krzaka w cieniu, czy jakies cuda z ziemi i dystansu. To nie konkurs fotograficzny tylko foty do ogloszenia. Wtedy ewentualny klient mniej wiecej wie czego sie spodziewac, i nie ma potem gadania ze auto ukochana laleczka, a po ogledzinach, ze „preciez to auto 17letnie”. Poprostu szanse staja sie rowne i jak juz po zdjeciach widac, ze auto nie zacheca to nie ma ogledzin a pozniej przepychanek. A jesli ktos kupuje auto do kasy to wie co i dlaczego kupil - i bez gadania wraca do domu autem.