Zima trwa. Powoli zabrałem się do pracy. W oczekiwaniu na wolne miejsce w garażu zabrałem się za wygłuszanie drzwi oraz malowanie plastików
7f1c23e0695f25fegen.jpg
W malowanie poszły uchwyty, przełączniki, osłona kierownicy i co tam pod rękę wpadło.
Do garażu wjechałem początkiem lutego. Niestety mam mało czasu i grzebie tylko w weekendy.
Na dzień dobry zaczęła się generalna rozbiórka podwozia.
Podłoga zdrowa bez śladu rdzy ale wahacze, sanki...tu sól nie miała litości.
2bba648df52dea7agen.jpg
6befc0b96e1d6d0cgen.jpg
Zlałem wszystkie płyty. Zdjąłem miskę, mała inspekcja dołu + czyszczenie smoka. Co do dołu nie ma się co czepiać, smok praktycznie czysty. A więc dirko i miska wróciła na swoje miejsce.
Na stole wylądował dyfer.
7078ed86220e4df5gen.jpg
Tuleje wycisnięte na prasie a zmęczone fanty pojechały do piaskowania.
44d63054f2e9168cgen.jpg
Dyfer na stole dostał nowy olej a Haldex przeszedł mała inspekcję z wymianą filtra, płynów i insertu.
a0877a24631eb5b4gen.jpg
Kontroli jakości nie przeszły również przewody hamulcowe więc cały układ na tył od pompy aż po zacisk poszedł do wymiany.
Stalowe rurki(miedziane mnie nie urzekły) mozolnie gięte na wzór oryginałów reszta TRW. Planowałem oplot z Hella ale na tył ponoć nie pordukują ( informacja od przedstawiciela z allegro ;D )
Wymieniłem oba przeguby wewnętrzne z przodu oraz łożyskow tylnym prawym kole sprawcę tajemniczych stuków, których nie mogłem namierzyć od miesięcy.
Powoli zaczęły wracać fanty z piaskowania:
Zabrałem się za lakierowanie. Najpierw cortanin na niedociągłości piaskowania, potem podkład epoksydowy i wreszcie farba poliuretanowa.
Tu niestety pojawił się błąd nowicjusza zwiedzonego kłamliwą ulotką. Nie zmyłem cortaninu tylko od razu położyłem epoksy i poli co zaowocowało słabą przyczepnością farby.
Niestety nie do zaakcepotowania więc wszystko jeszcze raz poszło do piaskowania i tym razem do pieca.
Proszek faktycznie robi robotę ale w obawie o grubość warstwy proszku całość jeszcze pokryłem poliuretanem. Teraz trzyma się mega solidnie i mam nadzieję, że wytrzyma parę lat.
Przy okazji zebrało się zaciskom, nowa farbka + nowe gumki.
Gotowe elementy uzbroiłem w poli strongflexa smarując grafitem jak Gowin kanapki masłem po podwyżce diety.
Między czasie pan kurier przywiózł DP od spectiga. Wygląda przyzwoicie:
Więc do kompletu obwinałem go bazaltem:
Z kraju wroga dotarły wreszcie Koni Sport i można było złożyć kolumny:
Powoli zabrałem się za odbudowę zawieszenie. Niestety wszystko trwa gdyż "robię dla siebie". Każda śrubka jest wyczyszczona, przesmarowana lub wymieniona na nową jeśli tak uwzględnia instrukcja i zdrowy rozsądek. Co trzeba idzie na klej do śrub. Wszystko dokręcane dynamometrem więc formuła 1 to nie jest.
Powoli zaczyna nabierać kształtu:
Stabilizatory H&R są na prawdę potężne w porównaniu do serii. Sam zastanawiam się jak będzie to jeździć.
Jeszcze długa droga zanim wyjedzie z garażu tym bardziej, że co chwila wpadają nowe pomysły i zamiast dokręcać wciąż coś odkręcam.