Witam Wszystkich, ktorzy zdecydowali sie poswiecic chwile na zapoznanie sie z Acidowa TeTunia
Zwlekalem dosyc dlugo z zalozeniem tematu, poniewaz zawsze wydawalo mi sie, ze nie mam w nim nic szczegolnie ciekawego do zaoferowania. TT jest w domu juz od ok 3lat. Od tego czasu dzialo sie dosyc sporo i pomyslalem, ze opisze wszystko za jedym przysiadem az do biezacego momentu. Jednak im blizej bylem zalozenia tematu tym bardziej wydawalo mi sie to niemozliwe. Jest tego wszystkiego poprostu zbyt wiele, a temat chcialbym poprowadzic na tyle dokladnie na ile to mozliwe. Dopingowany przez zyczliwe mi osoby z ktorymi utrzymuje staly kontakt takze poza kartami forum, postanowilem sie zmobilizowac i zrobic w koncu pierwszy krok. Temat bede prowadzil na tyle chronologicznie na ile to mozliwe, uzupelniajac go w miare mozliwosci, zaczynajac od samego poczatku znajomosci z TT. Takze, kto lubi czytac to zapraszam, bedziemy musieli cofnac sie troche w czasie
l10llb0jq9ks.jpg
Jak zapewne wielu z Was, zazdrosnym okiem spogladalem na tetetki od zawsze. Odkad pojawily sie na drogach pod koniec lat 90tych, niezmiennie przykuwaly moje spojrzenie ale pozostawaly tylko w swerze marzen. Od tamtych lat minelo juz troche czasu i przewinelo sie w moim zyciu kilka aut, ktore zawsze darzylem odpowiednim szacunkiem i dbaloscia jednak nigdy, z roznych powodow, nie byla to tetetka. Pewnego dnia los postanowil splatac mi figla..
Bylem akurat w momencie poszukiwan nowego miejsca na warsztat. Zadzwonil telefon i ktos zaproponowal mi przejecie jego garazu. Umowilem sie wiec na spotkanie. Przyjezdzam, wchodze, a tu stoi Ona, brudna, zaniedbana, z wybrakowanym, fatalnie spasowanym zderzakiem przednim, z uchylona maska. Po rozmowie z Gosciem pytam sie co to za auto. Slowa ''na sprzedaz'' zabrzmialy jak ''jak chcesz to bierz'' Podnosze maske, a tam nagi silnik ktory ma bolace turbo, dziure w odmie, plastiki pasa przedniego polapane na biale trytytki… Mysle sobie ''ok, nie jest zle'' Otwieram drzwi, szyba stoi w miejscu, srodek o dziwo naprawde niezle utrzymany, wymagajacy sprzatania ale bez tragedii, dziur, przykrego zapachu itd Skory w umiarkowanym stanie ale cale.. na blacie prawdziwe 103kmil.. Lakier wymagajacy odswiezenia oraz poprawek lakierniczych. Lakierowany byl przedni oraz tylny zderzak, nie ori klosz prawej lampy, ale zadnych sladow po jakimkolwiek dzwonie czy chocby najmniejszej naprawie blacharskiej (co pozniej potwierdzi sie odpowiednimi zdjeciami).. Widzialem w niej potencjal i wiedzialem, ze bede potrafil ja wyszykowac na tyle zeby sprawiala duzo frajdy. I tak tez sie stalo, 2001 TT -- 180KM Quattro zagoscila w naszym domu!