Jeździj spokojnie i planuj naprawę. Byle by światełka były ustawione niziutko aby nikogo nie razić. No chyba, że masz ten hid badziew to tak jak piszą koledzy powyżej. Sam jeżdżę tak 4 lata i ....to dłuższa historia

Raz tylko cofnęli mnie na przeglądzie i oczywiście diagnosta miał słuszność, ale jestem wrednym i mściwym prostakiem i nie obyło się bez małych negocjacji Biedny chłopak spanikował i ściągnął właściciela.Chciał mi wbić "2 tygodnie" abym miał czas naprawić systemy, ale nie doszedłem z właścicielem stacji do porozumienia kto powinien za tą naprawę zapłacić.

Wyciągnąłem papier z datą pół roku wcześniej, z pieczątką tej samej stacji diagnostycznej, kiedy zapłaciłem za "pełną ścieżkę diagnostyczną" i oględziny przez mechanika, jeszcze wtedy nie mojego TT i diagnosta zapewniał, że wszystko jest cud, miód i malina.

Co prawda ciężko było by cokolwiek udowodnić, bo w pół roku mogłem podmienić połowę części na szrot z wysypiska ale argument, że jak nie podbije mi przeglądu to narobię mu smrodu i zamkną mu tę budę.

Długo kompletowałem wszystkie elementy układów ale wreszcie mam wszystko i ze spokojną głową jadę na przegląd bo na pytanie "a gdzie poziomowanie i spryskiwacze" odpowiadam "sprawdź pan w bagażniku, wszystko jest w kartonie" XD Od 2 lat nie mam czasu się za to zabrać :/