Cały szkopuł polega na tym,iż aktualnie zrobiło nam się 4 auta na podwórku... Po 4 latach użytkowania Polówki przez moją przyszłą małżonkę doszliśmy do wniosku,że warto by było,aby przesiadła się w coś "większego" i nowszego... Dlatego zakupiłem jej świeższego Golfa. Zamysł był taki,że Polo sprzedajemy,a TT-tka będzie taką naszą odskocznią weekendową,która będzie sprawiała radość z jazdy i będzie czymś "nietuzinkowym" a jednocześnie taką moją zabawką. Ja na co dzień jeżdżę autem służbowym do pracy,a realia są jakie są i niebawem zarówno w jednym jak i drugim aucie wylatują opłaty... Myśleliśmy,że polówka sprzeda się w chwilę,a tym czasem od końca maja nikt nawet nie wykonał telefonu w sprawie samochodu i niestety musimy siłą rzeczy jednego się pozbyć. Przykre,lecz prawdziwe,cóż poradzić...