Sprawa braku dezaktywacji ESP okazała się banalnie prosta
Wystarczyło zamiast dwóch tylnych, zwykłych amortyzatorów grubości kija od szczotki wstawionych przez "uczciwego" polskiego handlowca komisowego wstawić oryginalne aktywne amortyzatory systemu magnetic ride. Po wstawieniu amortyzatorów i aktywacji systemu auto odzyskało sportowy charakter zawieszenia zamiast obrzydliwej kołysanki rozchwianej dorożki. Teraz zawieszenie ma dwa stopnie twardości, a ASR i ESP wyłącza się/włącza ze stosownymi komunikatami na FIS jak to jest opisane w instrukcji fabrycznej.