Chodzi mi o to że w MK2 sposób wizualizacji stanu paliwa na liczniku nie jest prosty w stylu: pływak i czujnik który daje sygnał bezpośrednio na blat.
Podczas pewnej podróży po Europie w jednej MK2 zdarzył się niespodziewany postój - auto zgasło i nie chciało odpalić. Jak się później okazało zabrakło paliwa w baku, mimo że wskazówka pokazywała stan ponad połowę. Dopiero po lekkim dotankowaniu pokazała prawidłowy stan czyli prawie zero. Tak na szybko wykminiliśmy że stan paliwa może być określany na zasadzie szacowania poprzez przepływomierz ilości powietrza idącego do silnika i ilości dawkowanego paliwa. Ta MK2 parę chwil przez awarią miała lekko ostry przejazd po serpentynach i "wir" w baku musiał być (dodam jeszcze tylko że seryjna nie była)