Tak, żona jest bardzo zadowolona bo ostatnie dni pozwalają się cieszyć jazdą "bez dachu". Ale życie to nie bajka i rządzi się swoimi prawami. Wczoraj jak wracała z pracy zatrzymała się przed przejściem dla pieszych i dostała kopniaka w tyłek od Land Rovera tak mocnego że potrąciła kobietę przechodząca przez pasy. Całe zdarzenie miało miejsce przy komendzie policji w Żywcu a świadkami zdarzenia był patrol policji wyjeżdżający z parkingu komendy. Od razy podbiegli do potrąconej kobiety ale prócz bolącego łokcia nic jej się nie stało, stwierdziła ze nie potrzebuje pomocy lekarskiej i poszła do domu. Siła uderzenia w tył Audi była tak duża że pasażerka, moim zdaniem nie zapięta pasami uderzyła głową w szybę powodując jej pęknięcie. Land Rower, chyba ze strachu " zlał się na ulicę" i nie można było już go odpalić. Na miejsce przyjechało pogotowie które zabrało pasażerkę do szpitala i straż która neutralizowała płyny angielskiego szrotu. Obrażenia TT-ki prócz zaklinowanego koła zapasowego powierzchowne, więcej okaże się jak zaczną rozbierać samochód na warsztacie. Póki co żona nią jeździ bo czeka na notatkę z policji i oględziny ubezpieczyciela.