Resztą, jak się mierzyć to minimum z równym sobie, tylko wtedy jest poczucie zwycięstwa lub gorycz porażki ,

ale nie oszukujmy się, po mieście, to niby każdy potrafi a jak wyjedzie za miasto to 150 nie przekroczy, bo tyle nigdy nie jechał , bez urazy dla tych co z głową potrafią i 200 pośmigać, ale jak zwykle, biada gdy natrafią, na myckowego pana, lub mochera, o zgrozo 70km poza miastem....