Auto nie jest bezwypadkowe, ma parę mankamentów.
"Auto jest bardzo zadbane zarówno w środku jak i na zewnątrz (...) Ciężko znaleźć drugie takie auto w takim stanie."
By przywieźść z DE naprawde bezwypadkowe auto w świetnym stanie, trzeba położyć te 33-35tyś zł. Nie chce tu nikogo bronić czy oczerniać, ale z jednej strony, samochód jest wyceniony na tyle, ile jest wart dla właściciela - nie wiem, ale pewnie ktoś któregoś dnia bedzie chciał zapłacić za to auto tyle - bo kolor, bo lampy, bo fotele...bo coś tam...
Z drugiej strony, warto zaznaczyć przed przyjazdem potencjalnego kupującego, że kilka elementów wymaga dopieszczenia. Bo czytamy o aucie w stanie niespotykanym, a tu jednak jest parę mankamentów. Ja wiem - chwyt marketingowy, każdy chce zaprezentować auto jak najlepiej, by zaprosić kupującego. Ale dla mnie - farba na boczku deski rozdzielczej, jest detalem, który razi - dlaczego? Bo świadczy o jakości wykonanej naprawy, jak najtaniej... w firmie, gdzie wykonawca naprawy ma w dupie nasze roszczenia co do ubrudzenia deski i uszczelek farbą. Od razu w głowie potencjalnego kupującego tworzą się myśli typu - czy klocki i olej, też są najtansze? Czy aby napewno dbał, tak jak się należy?