Cytat Zamieszczone przez avic Zobacz posta
@Jerry - owszem, problem z wyważeniem jest bardzo częsty. Ja jak brałem swoje to dwie opony były nie do wyważenia. Tylko, że na magazynie mieli ich na tyle duży zapas, że wybrałem cztery opony, gdzie potrzeba było po jednym małym ciężarku - a i felga idealnie prosta już nie była. Więc jeśli jest opcja wybrania na miejscu u wulkanizatora to bardzo dobrze.

@all up - jeździliście na nalewkach, czy tylko słyszeliście, ze nalewki są be? Z argumentami, że to nie żuk dyskutować nie będę - bo opinia o nalewkach w głowach większości tamtych czasów właśnie dotyczy. Jeździłem na nalewkach zimówkach, jeździłem na nalewanych docinanych slickach. Może faktycznie contiwintercontact to to nie był, ani R888R ale bylo przyzwoicie, bardzo przyzwoicie.

Tak jak pisałem - letnich bym nie kupił do mocnego auta o szerokim laczku z niskim profilem, ale zimówki jak najbardziej.
Podstawowe pytanie jest takie, czy wiemy co to są nalewki? Jeśli tak, to orientujemy się iż jest to ZUŻYTA opona, na którą w warunkach technologicznych nalewa się bieżnik z reguły topowych producentów opon. Każdy z nas zrobił trochę kilometrów po drogach, każdy z nas wie, że opona potrafi się zniszczyć tak, że nic nie widać, - bije, schodzi powietrze, coś jest nie tak. Nie uważam, żeby technolodzy od nalewek potrafili wychwycić 100% uszkodzeń opony powstały przez jej "poprzednie życie". Każdy, kto choć trochę pojezdził na torze w kasku na głowie, wie też jak ławto jest przegrzać opone w warunkach ekstremalnych.
Ja rozumiem, że ktoś nie przekracza 50km/h-90km/h, nie neguje tego w żadnym stopniu, ale każdemu prędzej czy później przydaża się sytuacja nieoczekiwana na drodze i co wtedy? Hamowanie na mokrym, aquaplaning, czy test łosia... nalewaki wychodzą w tych przypadkach dramatycznie... przecież zima to nie okres, kiedy jest przeważnie sucho... jak Twoje auto przywali w moje w aquaplaningu przy 70km/h i mnie zabije, to co wtedy powiesz? Przepraszam?