Piszę to świeżo po pojedynku, gdyż udało mi się wracając z bożonarodzeniowego obiadu stoczyć kilkukrotną walkę z takim delikwentem jak w opisie.
Zaczęło się niepozornie od wskoczenia mi tego w miarę świeżego jeszcze Q7 w wersji 4.2, na mój zderzak w dolince Służewieckiej, a skończyło aż na trakcie lubelskim.
Był pojedynek z miejsca, na trasie siekierkowskiej.
Był pojedynek z rolki koło Marsa. Potem kolejny pod górkę z miejsca.
Był znowu pojedynek z miejsca dalej na trakcie lubelskim.
Pozdrawiam kierującego i pasażerkę.
Za każdym razem Q7 zostawała w tyle o 2-4 długości auta.
Także masa masa masa. TT do najlżejszych nie należy, ale takiemu kolosowi potrafi tyłek złoić
Kolega z Q7 mówił że ma ponad 300 kucy, ale nie zapamiętałem ile dokładnie, jednak wiem że był to poliftowy egzemplarz.
Stawiam jednak na wersję benzynową (nie miał żadnych oznaczeń poza quattro, co w sumie może sugerować że zdjął sobie napis TDI :P) bo dźwięk to miało całkiem sympatyczny.
A nie rozróżnię dźwięku benzyny od diesla kiedy jadę z przodu