Pora podsumować pierwszy miesiąc i pierwsze 4000 km moim auTTkiem. Chyba nikogo nie zdziwi jak napisze, że jestem strasznie podjarany tym jak te autko wygląda i co wyprawia na drodze nie chce się za bardzo rozpisywać nad tym jak bardzo zajebistym autem jest audi TT, bo o tym każdy posiadacz tej bestii się już przekonał chciałbym napisać o tym co mnie przez ten miesiąc spotkało, co zostało zrobione oraz mam do Was kilka pytań. Drugiego dnia jazdy musiałem zostawić auto u elektryka, padł alternator (przy okazji podpiął się kablem i pousuwał mi błędy z kompa).

Teraz opisze nieco poważniejszy problem w których chciałbym żebyście w miare możliwości pomogli.
Po dwóch tygodniach prawe przednie koło zaczęło "stukać" na nierównościach, stukanie pojawiało się dopiero po 15-20 minutach jazdy, po odpaleniu auta przez pierwsze kilkanaście minut nie było słychać stukania (chciałem załatwić ten problem przy okazji podniesienia nadwozia na które byłem umówiony i jeździłem z tym problemem przez kilka dni). Podczas podnoszenia auta okazało się, że mechanik nie wykrył nic co mogło powodować owe stukanie. Odebrałem autko, pierwszego dnia wszystko było ok, stukanie ustąpiło po podniesieniu nadwozia, jednak drugiego dnia z tego samego miejsca, podczas skręcania (w trasie i na postoju) zaczęło było słychać dźwięk jakby jakaś sprężyna "przeskakiwała" aż całe podwiezie delikatnie drży pod nogami podczas tych przeskoków i również dźwięki zaczynają się uwydatniać dopiero po 15-20 minutach jazdy. Wróciłem do mechanika uprzednio jeżdżąc po mieście kilkanaście minut, powiedziałem mu o co chodzi, wymienił poduszkę amortyzatora ale to nic nie dało. W czwartek wybieram się w ~500 km podróż do Sopotu na sylwester i trochę a nawet bardzo mnie to nie pokoi, że podczas trasy coś się rozsypie i zafunduje sobie najgorszy sylwester w życiu... Jeżeli ktoś miał podobny problem prosiłbym o pomoc. Z góry wielkie dzięki.



Ps. Dodaje kilka fotek do kolekcji.

15947r.jpg

9ih0cj.jpg

15zqvd1.jpg