Witam serdecznie zgromadzonych
Chwale się i żale
Auto kupione w sierpniu od gościa, który ściągnął go ze Szwajcarii w 2013 roku. Trochę zaniedbany wizualnie, widać ślady eksploatacji, szczególnie na pękniętym fotelu kierowcy i wytartej kierownicy, jednak technicznie całkiem nieźle jak na swój wiek (2000r). Lakierniczo nie ma tragedii, widać, że prawy przód miał jakąś mała przygodę.
Co było robione po zakupie, chronologicznie:
-wymiana oleju na mobil1 5w30 + filtry
-tuleje
-sworznie
-przeguby
-impregnacja dachu WURTH'em w spray'u
-wymiana przy pomocy Jerrego procka motoroli w zegarach + wymiana dużego FIS'a + programowanie pilota
-wymiana akumulatora 55Ah z prądem rozruchowym 420A
-wczoraj przy 172 867km wymieniony rozrząd firmy Rouville, jak również czujnik temperatury płynu.
Co pozostało do zrobienia:
-zakup osłony centralnej pod silnik
-amortyzatory tył (prawa strona zaczęła się odzywać)
-dopieszczenie wizualne, szczególnie środek i parę większych rys na lakierze (może polerka + gruby wosk?!)
-zajrzenie do windschotta, bo to jedyna rzecz, która nie działa w aucie
-może filtr k&n ?
-może twardy dach ? (cena zakupu trochę zabija)
Foteczki, niestety z telefonu, niby jestem fotografem, ale jak wiadomo, szewc w dziurawych butach chodzi:
https://onedrive.live.com/redir?resi...t=folder%2cjpg
Podsumowanie + trochę historii
Wcześniej woziłem się Alfą 166 2.0 TS, moje wnioski..........jakie części do TT są tanie, jak ogromny rynek ich istnieje. Czasem do 166 trzeba było "kołować" coś na partyzanta, pojawiło się, zakup i do warsztatu wymieniać. Jednak Alfa prowadziła się ciut lepiej niż TT, była super stabilna przy każdej prędkości, bardzo precyzyjna przy wykonywaniu ruchów kierownicą. Jednak moc audi przemawia do mnie bardziej Alfa nigdy mnie nie zawiodła, ale była skarbonką bez dna, aż pewnego pięknego dnia koszty przeprowadzanych na bieżąco wymian, przekroczyły cenę zakupu auta. Zapadła decyzja o sprzedaży, pierwszy kupujący przyjechał i zabrał Alfinę od razu, bez specjalnych targów. Zaczęły się poszukiwania auta Trwały 3 miesiące, kosztowały mnie wiele nerwów i rozczarowań, "panie przyjedź pan, igiełka cukiereczek", rzeczywistość okazała się jednak inna... Odrzucałem wszelkie niemieckie auta, bo nie miały dla mnie polotu. Oglądałem s80 t6, oglądałem slk 2.3 kompressor, toyoty mr2, nagle przypomniałem sobie o istnieniu TT, która bardzo kiedyś mnie kręciła i stało się, jestem z Wami