Nie jestem hardcore'm, jak wykręcę te 270-280KM w napędzie na cztery łapy to i tak na odrobinę zabawy ze świateł wystarczy. Jeśli czas pozwoli to raczej postaram się dopieścić a la Matteusz niż robić prom kosmiczny dla wydruków z hamowni. Ja już jestem stary (za chwilę będę idealnym obiektem do opisywania przez handlarzy ) i mogę przegrać wyścig bez konieczności 6 wizyt u psychoanalityka dla podbudowania nadwyrężonego przez jakiegoś RS-a czy innego M-a mojego ego Ważne, żeby TiTi zbierała się dzielnie wg MOJEJ skali słowa "dynamicznie".

Żałować kupna Mk1 będę tylko wtedy jeśli kupię złoma, którego doprowadzenie do stanu "0" pociągnie za sobą nadmierne koszty i o tuningu trzeba będzie zapomnieć na jakiś czas. Przyznaję, że po dłuższych rozważaniach wyszło mi na to, że Mk1 ma dla mnie niepodważalny ponadczasowy urok i dlatego w przyszłości zostawię ją dla siebie, a Najdroższej zorganizuję najnowszą TT jaką będę w stanie finansowo udźwignąć - ona niestety nie podziela mojej miłości do nastolatek Przy takim punkcie widzenia Mk2 nie ma jednak większego sensu - ani nie jest już nuffka-sztuka, ani nie zbliża się do klasyka. No i faktycznie za jedną Mk2 można mieć dwie Mk1. Ale ....mnie się też wszystko zmienia co jakiś czas, więc najwyżej za parę miesięcy ktoś odkupi ode mnie zadbaną Mk1, tak jak stało się już z jedną Gtv (drugą jutro wystawiam na sprzedaż). To całe szaleństwo i karuzela kupowania aut sportowych w tym roku jest w końcu tylko i wyłącznie emanacją syndromu wieku średniego

Dzięki za rady - warto się było zastanowić, choćby po to aby utwierdzić się w pierwotnej decyzji.