Ja z zasady stosuję się do ''manuali'' jeśli nie mam możliwości sprzętowych, chęci czy czasu aby w sposób naukowy i z niezbitymi dowodami dowieść że coś jest kompletną bzdurą i nie ma żadnego uzasadnienia
Paweł, w zasadzie głównym powodem dla którego rozwinąłem ten temat było Twoje stwierdzenie że ta procedura jet ''przerostem formy nad treścią''. Jesteś w błędzie jeśli dalej tak twierdzisz choć z drugiej strony sam przyznajesz że zawsze tak robisz w pewnych okolicznościach.
Następna sprawa jest taka że nie przeczytałeś chyba uważnie.
Oczywistą sprawą jest że turbiny nie przychodzą suche, ze jest tam olej, że są smarowane przy wyważaniu, że są zatyczki itd...
Tutaj chodzi o to aby był to olej
pod ciśnieniem co jest konieczne dla prawidłowej pracy łożyska ślizgowego i bardzo znaczące dla kulkowego. Zanieczyszczenia to dodatkowa sprawa , lepiej chyba zastosować zasadę ograniczonego zaufania niż ślepo ufać że na pewno wszystko jest czyściutkie...
Przy prędkościach obrotowych osi turbiny ( nawet na biegu jałowym ) nawet sekunda opóźnienia może mieć niekorzystny wpływ...
Dalej... Ta sytuacja ( pierwsze uruchomienie ) to zupełnie nie to samo co kolejne odpalenia.
Linie olejowe są puste , łożysko ślizgowe tylko nasmarowane , przy kolejnych odpaleniach nie jest tak samo.
Zmierz przy następnej okazji ile oleju wydostanie się po odkręceniu spływu zaraz przy turbinie, ile dodatkowo wypłynie z tego samego miejsca po odkręceniu linii zasilającej i ile z samej linii zasilającej.
Oczywiście nie stosowanie się do tej procedury pewnie nie spowoduje( choć może przy niesprzyjających okolicznościach ) od razu jakiejś awarii czego przykładem są Twoje doświadczenia tyle
że nie istnieją żadne przeciwwskazania czy też ryzyko związane z jej stosowaniem a wręcz przeciwnie, są same korzyści.
5 minut na to poświęcone jest jak już wspomniałem kroplą w morzu porównując do całej operacji wymiany turbiny.
Tak więc osobiście polecałem, polecam i będę polecał tą procedurę w każdym przypadku pierwszego uruchomienia silnika z nowo zamontowaną turbiną, regenerowaną czy też nówką...
Co racja to racja, jest sporo firm które robią to po łebkach, na kiepskich częściach i w brudnych warsztatach
Z tego powodu jeśli nie znamy firmy i jej reputacji, regeneracja turbiny jest loterią ...
Pozdrawiam