turbina po regeneracji
turbina po regeneracji
Teraz lepiej
Znowu TT znowu Cabriolet
ok niema problemu
ważne aby działała a nie wyglądała :P a to nie zawsze się pokrywa jedno z drugim
w sumie to prawda ale miejmy nadzieje ze bedzie ok
Najważniejsze uruchomienie. Przy pierwszym warto przytrzymać wirnik palami i zakręcić rozrusznik, aby turbina zalała się olejem.
__________________________
Pozdrawiam
KRIS tak jak napisales,tak bylo ogarniete
Ale o co chodzi ? Kolega miał wcześniej ''brzydziej'' zregenerowane torbo czy WTF
matimati jak masz turbo w ręku to jedynie możesz sprawdzić luzy w osi i boczne.
To czy łożysko jest z dobrego materiału i czy wirniki są prawidłowo wyważone pozostaje niewiadomą i bazując na reputacji firmy można mieć mniejszą lub większą nadzieję że jest wszystko OK.
Tak jak _kris wspomniał , przed pierwszym odpaleniem warto zadbać aby turbina ( łożysko ) była dobrze zaopatrzona w olej . Albo taką metodą albo kręcąc po kilka razy z wypiętymi wtryskami i cewkami .
Poza tym nie wiem co temat robi w dziale tuning więc przenoszę do ogólnego
Pozdrawiam
Zamieszczone przez John Dryden
osobiście takie zabiegi uważam ,za przerost formy nad treścią :P
Jak ogarnięta firma to nigdy nie składa turbo na sucho a przynajmniej te które ja dostawałem " z mojego źródełka" były nasmarowane.
Olej na turbo idzie w 1 kolejności i to zaraz za filtrem. Jak ktoś zna budowe tego silnika to wie gdzie jest podłączony wąż zasilający turbinę w olej.
Jak ciśnienie w silniku jest dobre, filtr oleju pełen to nie minie nawet sekunda a turbo dostanie świeży olej. Przykładem jest to ,że szklanki w głowicy jak motor jest sprawny napełniają się po 2-3 s a zanim olej trafi do głowicy i napełni 20 szklanek pod ciśnieniem to jest sporo więcej zachodu niż siknąć przewodem na turbo
Oczywiście ten zabieg nigdy nie zaszkodzi ale uważam ,że turbo zdecydowanie dłużej się kreci po zgaszeniu motoru bez dostawy świeżego oleju niż podczas rozruchu ( mowa o sprawnym silniku oczywiście ).
Oczywiście masz prawo do własnej opinii jednak w tym wypadku jesteś w błędzie.
Pozwól że wytłumaczę Ci o co chodzi.
Tutaj nie chodzi o to żeby po prostu części były nasmarowane ( bo wtedy wystarczyło by ''siknąć'' olejem w wejście / wyjście i po sprawie ) tylko o to aby wytworzyć ciśnienie i w pełni napełnić turbinę olejem zanim zacznie się obracać. Po co ?
- poprzez recyrkulację oleju pozbywamy się wszelkich drobnych zanieczyszczeń które mogą ewentualnie znajdować się pomiędzy łożyskiem a oską wirników i ewentualnemu zagnieżdżeniu się ich w miększym materiale łożyska.
- linia zasilająca turbo faktycznie jest pod dużym ciśnieniem ale jest bardzo wąska w przekroju podczas gdy linia spływowa jest '' luźna i otwarta'' . Z tego powodu minie trochę czasu zanim olej dojdzie wszędzie gdzie dojść powinien wypierając wszystkie pęcherze powietrzne.
To wszystko dotyczy nowej turbiny jak i takiej po regeneracji i nie ma to za bardzo odniesienia do sytuacji kiedy wyłączamy silnik a turbina wciąż się obraca siłą rozpędu.
Zresztą nawet zakładając że cóż ja mogę wiedzieć można odnieść się do zaleceń producentów turbin
Garrett
Borg Warner
Z całym szacunkiem ale szczerze wierzę w to że ''chłopaki'' wiedzą lepiej
Poza tym przy tak czasochłonnej robocie jak wymiana turbiny ten istotny krok to jak kropla w morzu i nie widzę żadnych istotnych powodów aby go pomijać .
Pozdrawiam
Zamieszczone przez John Dryden
Ja juz kiedys robilem turbo i padlo moze dlatego ze bylo zle robione
albo ze nie lałem nowego oleju, i te nowe turbo to komplet robione i nawet mi dymku nie puszcza.
I z tego co wiem to musi byc nowy olej a wtedy nie lałem nowego
oleju.
Motor mam w super kondycji bo pilnuje i dbam o niego,
od wymiany oleju do wymiany.
Ostatnio edytowane przez matimati ; 06-09-2015 o 21:20
oczywiście procedury procedurami ale nie zawsze należy się bezgranicznie słuchać poradników i manuali.
Przykładem jest to ,że np w r32 koniecznie zalecają kupić nowe śruby do korbowodów , na mój gust było to nieuzasadnione i po kupnie nowych (500zł) okazało się ,że jednak miałem racje ale niestety Żuczek już kupił nowe dlatego zostały założone. Jak wiemy Garrett nie daje żadnej gwarancji na swoje produkty dlatego zabezpieczają się różnymi procedurami kruczkami ale w sumie dobrze bo jeśli ktoś poskłada nowy , suchy silnik z pustym filtrem oleju to takie kręcenie jest oczywiście uzasadnione ( zawsze też tak robię ). A poza tym różni ludzie to składają i czasem np w liniach może być syf albo w turbinie z racji ,że ktoś tego nie dopilnuje i jest to właśnie pewne zabezpieczenie na takie przypadki.
Ale w wypadku gdy silnik chodził i jest napełniony olejem to kręcenie na sucho jest dobrą wolą nowego właściciela. Mity o pęcherzykach też łatwo obalić chociażby z tego względu ,że każda turbina którą zakładamy na auto była już używana.
W takim wypadku turbo było smarowane i łożyska miały smarowanie bo wyważanie turbiny jak wiemy jest przy bardzo dużych obrotach dlatego nie widzę innej opcji ,żeby łożyska nie były porządnie smarowane.
Turbo zostało wyjęte , otwory zaślepione( przynajmniej ja takie dostaje) i potem je zakładam na auto i śmigam. Z turbin które ja dostaje leje się olej w jakiś tam ilościach , a nawet z moich obu EFRów które miałem ciekł olej dlatego wiem ,że ich start nie był "na sucho".
Idąc tą teorią to najlepiej było by przed każdym rozruchem kręcić na sucho ale ja nikomu nie narzucam. Na pewno na ten 1 raz nie zaszkodzi jeśli ktoś ma obawy , a na pewno jeśli silnik jest nowy a filtr oleju pusty jest to bardzo wskazane. Lecz jeśli ktoś pominał ten zabieg przy silniku który jest używany i składany w czystości to na pewno bym się niczego nie obawiał bo tak jak wcześniej pisałem , to turbo już "chodziło" i na pewno nie jest suche
Ostatnio edytowane przez Pawel-2005 ; 07-09-2015 o 11:09
teraz jak mam nowe turbo to powiem cos pieknego,
super sie zbiera a na dodatek katalizator poszedl.
A zreszta tamte turbo bralo mi az 4 litry oleju
i kopcil nawet jak był kat...dlatego kazdy musi uwazac
komu daje turbo do roboty bo czesci z chin jest full
Ostatnio edytowane przez matimati ; 07-09-2015 o 11:47
Ja z zasady stosuję się do ''manuali'' jeśli nie mam możliwości sprzętowych, chęci czy czasu aby w sposób naukowy i z niezbitymi dowodami dowieść że coś jest kompletną bzdurą i nie ma żadnego uzasadnienia
Paweł, w zasadzie głównym powodem dla którego rozwinąłem ten temat było Twoje stwierdzenie że ta procedura jet ''przerostem formy nad treścią''. Jesteś w błędzie jeśli dalej tak twierdzisz choć z drugiej strony sam przyznajesz że zawsze tak robisz w pewnych okolicznościach.
Następna sprawa jest taka że nie przeczytałeś chyba uważnie.
Oczywistą sprawą jest że turbiny nie przychodzą suche, ze jest tam olej, że są smarowane przy wyważaniu, że są zatyczki itd...
Tutaj chodzi o to aby był to olej pod ciśnieniem co jest konieczne dla prawidłowej pracy łożyska ślizgowego i bardzo znaczące dla kulkowego. Zanieczyszczenia to dodatkowa sprawa , lepiej chyba zastosować zasadę ograniczonego zaufania niż ślepo ufać że na pewno wszystko jest czyściutkie...
Przy prędkościach obrotowych osi turbiny ( nawet na biegu jałowym ) nawet sekunda opóźnienia może mieć niekorzystny wpływ...
Dalej... Ta sytuacja ( pierwsze uruchomienie ) to zupełnie nie to samo co kolejne odpalenia.
Linie olejowe są puste , łożysko ślizgowe tylko nasmarowane , przy kolejnych odpaleniach nie jest tak samo.
Zmierz przy następnej okazji ile oleju wydostanie się po odkręceniu spływu zaraz przy turbinie, ile dodatkowo wypłynie z tego samego miejsca po odkręceniu linii zasilającej i ile z samej linii zasilającej.
Oczywiście nie stosowanie się do tej procedury pewnie nie spowoduje( choć może przy niesprzyjających okolicznościach ) od razu jakiejś awarii czego przykładem są Twoje doświadczenia tyle że nie istnieją żadne przeciwwskazania czy też ryzyko związane z jej stosowaniem a wręcz przeciwnie, są same korzyści.
5 minut na to poświęcone jest jak już wspomniałem kroplą w morzu porównując do całej operacji wymiany turbiny.
Tak więc osobiście polecałem, polecam i będę polecał tą procedurę w każdym przypadku pierwszego uruchomienia silnika z nowo zamontowaną turbiną, regenerowaną czy też nówką...
Co racja to racja, jest sporo firm które robią to po łebkach, na kiepskich częściach i w brudnych warsztatach
Z tego powodu jeśli nie znamy firmy i jej reputacji, regeneracja turbiny jest loterią ...
Pozdrawiam
Zamieszczone przez John Dryden
Artur to co napisales wyzej masz sto procent racji,
a dwa sam widzialem jak firmy maja porzadek
i jak ludzie robia auta poprostu maja wszystko gdzies.
Nie dbaja o kogos auta -psuja,łamia plastiki i czesci
w naszych autach.