to też będę dodawał z zewnętrznego
Natomiast dzisiaj wymieniłem olej i za Waszą radą płyn chłodzący. No i nadal nie przestaje mnie ten egzemplarz zaskakiwać, pierwszy przegląd, aut w górę i o dziwo wszystkie plastiki wkręciki na miejscu, sucho i czysto, 0 rdzy, no nie mogłem się nadziwić, że auto z 99 roku może się tak prezentować. Natomiast diagnosta zwrócił mi tylko uwagę na brak spryskiwaczy w zderzaku pod lampy i faktycznie ma rację, powinny być, natomiast z tego co wyczytałem na forum to ksenony w TT są w standardzie, czy możliwe jest by zderzaki z początku produkcji nie miały spryskiwaczy? Ponoć można za to stracić dowód rejestracyjny... Wracając do wymiany płynów, to jeżeli chodzi o chodzący bajeczka, korek w lewo, do siebie i leci, najlepiej mieć jeszcze rureczkę, ale po odciągnięci plastiku staje się zbyteczna, natomiast odkręcenie filtra oleju, to już zabawa, bowiem, ktoś bardzo mocno przykręcił poprzedni, a dojście od dołu kluczem do filtra zablokowane przez bodajże przewód od klimy, starym sposobem jednak udał się go wykręcić i zalać całość 5w40. 4,5 literka i "połówka" na dolewkę. Kuzynka dzisiaj zabrała mi już TTkę po 3dniowych przeprawach z drobiazgami i jakoś się łza w oku zakręciła, powiedziałem, że jak jej się znudzi to chętnie przygarnę do swojej stajni to co z niej pozostanie po jej użytkowaniu. Do zrobienia została wymiana wymodzonej blokady regulacji wysokości fotela kierowcy i dokręcenie tłumika tylnego do rury od środkowego, bez kanału ciężko by dzisiaj było i jakoś przez tę pogodę już mi się nie chciało, a dziwecze stało nade mną z zegarkiem w ręku i nie potrafiło się nadziwić co mnie tak podniecają te śrubki i istniejąca osłona silnika... Pozostawiłem bez komentarza. Wiem jedno, TT to naprawdzę fajne wozidło i nie chce się z niego wysiadać, gdy ulubiona muza napiera wspierana systemem Bose.