Witam wszystkich serdecznie!
Nazywam się Krzysiek i mam 22 lata. Motoryzacją interesuję się od małego, a Audi TT było moim marzeniem również od małego, przede wszystkim pierwsza generacja z racji naprawdę futurystycznego wyglądu. Od małego starałem się dłubać przy autach i muszę przyznać, że jest to moja pasja. Drugą jest informatyka bo pragmatycznie stwierdziłem, łatwiej będzie zarobić na te marzenia. No ale wracając do samochodów to swoją prawdziwą przygodę z jeżdżeniem samochodem rozpocząłem 4 lata temu wraz z odebraniem prawa jazdy. Pierwszym samochodem, który miałem była Opel Corsa B 1.2 45km z 1996 roku. Po dwóch latach sprzedałem ją i kupiłem Audi 80 2.0 90 km z 1993 roku. Jak widzicie wraz z każdym kolejnym autem mam dwukrotny przyrost mocy Z dwóch poprzednich aut byłem bardzo zadowolony, nauczyłem się podstaw mechaniki i ogólnie radzenia sobie z samochodem (Opel nawet mi nie rdzewiał, co jest rzadkością).
Audi TT szukałem już od dłuższego czasu, ale z racji tego, że budżet postawiłem sobie ograniczony, egzemplarze które oglądałem były w tragicznym stanie (o ile nie agonalnym). Przyspawane dachy, malowanie wałkiem, itp. No ale cóż, ciężko znaleźć TTtkę poniżej 15 tysięcy w zadowalającym stanie.
W końcu trafiło się coś co przykuło moją uwagę i nie wyglądało jak krzyżówka przystanku autobusowego z Audi. Dlatego, po długiej przerwie w końcu publikuję jak przebiegły prace z moją TTtką. Autko kupiłem na początku czerwca, ale z racji tego że akurat sesja się zbliżała i w pracy sporo roboty było, prace trwały powoli ale skutecznie
Autko zostało sprowadzone z Francji, a jak wiemy auta z Francji z reguły nie przyjeżdżają do nas w idealnym stanie Auto było uderzone w lewy przód, jak widać na załączonych zdjęciach. Poniżej zdjęcia jeszcze z oto-moto
Facet od którego go kupiłem zajmuje się sprzedażą rozbitków z Francji. Akurat tego dnia byłem na uczelni i wypatrzyłem auto na otomoto. Szybki telefon i umówiłem się na obejrzenie auta wieczorem. Pojechałem koło 18 z tatą na ulicę Byszewską, czyli w sumie stosunkowo niedaleko ode mnie ze Zgierza. Zrobiłem krótką jazdę próbną bez szaleństw, bo maska nie była przyczepiona niczym Auto w ładnym stanie, poduszki nie wystrzelone, turbina ładnie pompowała, nie widać było żadnych wycieków, więc uznałem, że go biorę. Wpłaciłem zaliczkę, dostałem pokwitowanie na fakturze i następnego dnia TTtka przyjechała na lawecie na umówioną przeze mnie godzinę.
W tej chwili zaczęła się zabawa z rozbieraniem przodu. Po przyjeździe czekała na mnie miła niespodzianka, bo w schowku pokaźny plik faktur z ostatnich lat ze spisem dokonanych napraw. Z tego co widziałem to koło dwu-masowe było jeszcze w styczniu b.r. wymieniane, więc pokaźny wydatek Według papierów auto zostało rozbite pod koniec kwietnia. Pierwsze zdjęcia prezentują auto tuż po przyjeździe do mnie:
Jak widać trochę zabawy było. Do wymiany zaliczały się:
-->reflektor przedni lewy
-->maska przednia
-->zawiasy maski (stare były przekrzywione)
-->błotnik lewy
-->zderzak przedni
-->pas przedni
-->wzmocnienie czołowe + te przednie "języki"
-->lewe plastikowe nadkole
-->szyba przednia
Ze elementów, które były do uratowania:
-->prawy reflektor oddałem do pana który zajmuje się klejeniem plastików z racji tego, że reflektor był cały, ale wszystkie zaczepy były pourywane
-->prawy błotnik został naprostowany
Po względnym rozmontowaniu tak prezentował się przód. Jak widzimy przednie podłużnice zostały przesunięte. Lewa: 5 cm a prawa 2 cm. Dodatkowo miejsce mocowania pasa przedniego też było zgięte. Tata kolegi pracuje w warsztacie Mercedesa, więc ma tam ramę do prostowania. Samochód został zaprowadzony na ramę i profesjonalnie naprostowany według wartości fabrycznych. Na trzecim zdjęciu widać dokładnie jak wyglądało to przesunięcie. Niestety, jakiś element musiał przyjąć to uderzenie Czwarte zdjęcie z kolei prezentuje moje radzenie sobie z natłokiem wszelkiego rodzaju śrubek
Części kupowałem w różnych miejscach. Zderzak przedni i reflektor kupiłem na allegro. Szybę kupiłem nową w Łodzi. Natomiast resztę udało mi się wyrwać na jakimś ekskluzywnym szrocie (chyba z 5 alf romeo brera i gt stało) w Łodzi na Puszkina. Trochę czasu zajęło mi więc też skompletowanie części we względnie okazyjnych cenach. Po naprostowaniu podłużnic i mocowania pasa przedniego, zaczęło się żmudne składanie całości, przy okazji z racji braku przodu został wymieniony rozrząd no i założenie szyby czołowej.
Poniżej prezentuję efekt końcowy. Auto jest jeszcze na próbnych rejestracjach, bo nie miałem przeglądu, a wolałem nie jechać na tych francuskich przez całe miasto. Za bardzo bym się rzucał w oczy Teoretycznie TTtka miała jeszcze ważny przegląd i ubezpieczenie francuskie, no ale z chwilą przekroczenia granic Francji to żaden papier raczej ważny nie jest. W tym tygodniu zarejestruję go na normalne blachy i zrobię jakieś ładniejsze zdjęcia
Z planów na teraz to:
--> przekonać dziewczynę, że to naprawdę ładne autko jest, bo jakoś nie jest do tego przekonana
--> w czwartek planuję go zarejestrować na stałe blachy i wymienić olej
--> klimatyzacja jest do nabicia, bo niestety musiałem rozmontować cały przód przed pójściem całego auta na ramę; wcześniej działała bo sprawdzałem
--> wrzucenie LPG - trochę jeżdżę i niestety jazda na benzynie nie za bardzo mi się kalkuluje
A z tych najważniejszych planów to po prostu cieszyć się autkiem!
Pozdrawiam i liczę na wyrozumiałość wyboru takiego, a nie innego auta