Tak to realny post, prawda jest taka że nie znam się na mechanice wcale, większość rzeczy jakie miałem robione to nie znam ich nazw zaufałem jednemu mechanikowi i tak już zostało. Tyle miałem obawy przed usztywnieniem zawieszenia "że niby lepsza jazda" w sumie udało mu się bo dziur do pracy nie mam tylko falowana droga której już tak mocno nie odczuwam.

Tylko wiesz pytanie czy ta zabawa jest warta świeczki czy poczuję po tych rzeczach moc ? czy nie lepiej odkładać już na nową TT ?

A co do jazdy to pewnie tak zrobię tylko co pojadę na tor i będę kółka robił z 90 na liczniku, musi być ktoś kto chcę zarobić i będzie miał czas pokazać mi co i jak