Właściwie pierwszy KILL przytrafił mi się, jak wracałem zakupionym autem do domu po 30 nieprzespanych godzinach
Jechałem sobie spokojnie, by kolega za mną Passatem 1.9TDI 90KM bez navi mógł nadążyć, a tutaj wyprzedza mnie 406 Coupe, a jego właściciel rzuca pogardliwe spojrzenie. Nie mogło skończyć się inaczej - podniosłem rękawicę. Wyprzedził mnie przy około 120 poza zabudowanym.Zanim zdążyłem TTkę zrzucić z szóstki na odpowiedni bieg i ogarnąłem co się wokół mnie dzieje francuskie czerwone dwudrzwiowe coupe sporo mi odjechało. Do prędkości 180km/h sporo się spociłem przez dość duże baty na początku. W końcu doszedłem Peugota, który mknął sobie 190 w zabudowanym... Wjechaliśmy na lepszą nawierzchnię i udało mi się go ŁYKNĄĆ. Po tym killu przez chwilę zastanawiałem się jak to możliwe, żebym miał problemy dojść taki wynalazek. W domu okazało się, że te cuda wychodziły z 3.0 V6 o 207 koniach mocy... Po zabiegu zjechałem na stację na papierosa i hot-dogach, aż po pięciu minutach pojawił się mój przyjaciel z Passtucha
Dzięki wygranej z w sumie godnym przeciwnikiem stwierdziłem, że TT jest świetne i nie pozwala sobą gardzić na drogach To moja miłość od pierwszego wejrzenia Czekam na rewanż z tym Panem spod świateł Stwierdzam już też pomału, że przydałoby się coś pomodzić, żeby na przyszłość wyprzedzać bezpiecznie