No jak dla mnie bomba
Czytam czytam i normalnie podziwiam az. Z tego co wyczytalem, to Kolega, chce kupic TT i przerobic go na LPG ze wzgledu na to, ze chce robic 40000 km rocznie... ale biorac pod uwage to, ze:
1) nie jest to samochod nowy (nie podano szczegolow wiec nie wiem ktory rocznik) i z pewnoscia ma juz swoj przebieg
2) od zawsze bylo wiadomo, ze silnik benzynowy nie jest silnikiem dlugowiecznym a z pewnoscia podejrzewam, ze nie silnik 1.8T, ktory jest wyzylowany do 225KM
3) z tego co mi wiadomo, LPG moze i jest tansze ale jego zuzycie jest wieksze

jest to zabawne rozwiazanie. Nie wiem czy zdazysz przejechac tyle kilometrow, zeby inwestycja w dobra instalacje gazowa Ci sie zwrocila ( biorac pod uwage coraz czestsze usterki, bo samochod ktory przejezdza tyle km rocznie do niezawodnych juz nie nalezy). Kazdy jednak robi, to co uwaza za sluszne.
Jeden zalozy zagiel, zeby taniej bylo, drugi lawete doczepi bo przeciez taka moc ociagnie duzo i wszyscy beda szczesliwi... tylko czy jest sens z konia robic mula??

Kolezanka napisala ze komfortowo robi olbrzymie dystanse Poznan - Monachium - Berlin (nie wiem czy klejnosc zapamietalem ) ale fakt faktem - sa to w wiekszosci drogi gladkie jak stol zatem oczywiscie, ze komfort jest duzy. Kto jednak pojezdzi sobie troche dluzej po innych drogach...to jest naprawde zmeczony nie tyle nawet jazda, ile tym, co ten samochod musial przezyc przy takej przejazdzce i zastanawia sie, kiedy pojawia sie kolejne luzy.
Pozdrowionka!

Ps. Pewnie Kolega nie dostal odpowiedzi na pytania, bo sam temat jest juz kontrowersyjny i ciekawy, zatem zeszly na boczny tor