Dzis wreszcie po raz pierwszy mialem okazje sie poslizgac z Q. Parking byl pokryty w calosci lodem niemal zero przyczepnosci. Wylaczylem ESP pojedynczym kliknieciem. Niby bylo off, nie przekraczalem nawet 50 km/h a jednak czulem na przednich kolach jakies wspomaganie... Jak przy probie prostowania auta przez systemy na 100% nie byl to ABS bo wciskalem gaz a nie hamulec. Bylo mega slisko, auto ledwo ruszalo nawet przy napedzie na 4. Czy to oznacza ze w ekstremalnych sytuacjach systemy jednak pelnia role "aniola stroza"? Slabe to troche