Też miałem dziwne dźwięki i świsty spod maski i brak mocy. Skanowanie vagiem nie pokazywało żadnych błędów. Powymieniałem wszystko co możliwe. Wydałem w cholerę kasy i nic to nie dało. Poszedłem więc dalej i powymieniałem wszystkie wężyki podciśnienia - bez rezultatu. Wreszcie posunąłem się do bardziej radykalnego rozwiązania. Mianowicie wywaliłem jak to Artur nazywa "ekologiczne zagracacze": zaworek N112, combi valve (zaślepiłem) i usunąłem N249 . Auto zaczęło ciutkę lepiej jeździć, czyli gdzieś mogła być nieszczelność. Mimo tych wszystkich zabiegów nadal nie jeździło tak jak powinno. Wreszcie zabrałem się za rzecz najbanalniejszą, czyli opaski na wężach ciśnieniowych. Okazało się że niektóre z nich były poluzowane.
Po dokręceniu auto śmiga jak marzenie To było takie proste a męczyłem się z autem ponad 2 miesiące

To wszystko dzięki pomocy Artura, któremu jeszcze raz pragnę podziękować.

W serwisach pewnie wymienialiby mi na przemian przepływkę i N75, wydałbym dużo pieniędzy a i tak by to nie pomogło.

Tak więc jeżeli ktokolwiek ma jakieś dziwne odgłosy świszczenia lub syczenia, polecam najpierw samemu podokręcać (mocno) opaski na wszystkich dostępnych pod ręką przewodach. Przecież to nic nie kosztuje

Pozdrawiam