Nie zdarza mi sie prowokowac nikogo do wyscigow ale sa sytuacje, w ktorych nie moge sie powstrzymac
Uwielbiam sytuacje kiedy jade spokojnie i zaczepia mnie jakis cwaniaczek (najczesciej z laska z boku) i chce sie przed nia popisac. Nic mi wtedy nie sprawia wiekszej przyjemnosci niz nauczyc kolesia troche pokory i pokazac mu gdzie jest jego miejsce w szeregu )
Wam tez sie to zdarza i tez czerpiecie z tego przyjemnosc?
Pozdrawiam