skoro z OC, to najważniejsze jest ustalenie na etapie likwidacji przez ubezpieczyciela tzw. zakresu szkody [tzn. co jest uszkodzone]. jeżeli zakres uszkodzeń zostanie przez likwidatora przyjęty zgodnie z fatycznymi uszkodzeniami [wyliczenie odszkodowania i tak będzie względnie zaniżone z uwagi na bezpodstawne stosowanie przez zakłady ubezpieczeń tzw. potrąceń amortyzacyjnych oraz dokonywania wyceny w oparciu o zamienniki], to wówczas możesz używać samochód/naprawić go/nie naprawiać/sprzedać/etc., a sprawę skierować do sądu [sprawa będzie jedynie o odpowiednie określenie rozmiaru szkody, a nie zakresu].

w przypadku sprawy sądowej przygotuj się na ok. 1-2 lata w pierwszej instancji. zakłady ubezpieczeń przeważnie nie wnoszą apelacji przy sprawach o sam rozmiar szkody.
otrzymasz odszkodowanie obejmujące ceny katalogowe [ETKA] oraz stawkę robocizny na poziomie 100-120 zł netto za 1h.
własnej ekspertyzy nie rób - i tak nie będzie mieć znaczącej mocy dowodowej.

[jestem radcą prawnym]