Lampy mogą się matowić (od środka przecież) nie od jakiejś polerki, czyszczenia czy mycia. Przypuszczam, że winne jest temu zbyt długie ich świecenie, zbyt intensywne używanie.
O co mi chodzi? O to, że przy produkcji aut, które już mają kilka swoich lat, nie uwzględniono, że nastanie przepis wymagający włączonych świateł mijania przez cały okres użytkowania samochodu po drodze. W innych państwach nie ma takiego nakazu, więc ludzie nie włączają świateł. U nas świecimy lampy tyle ile silnik chodzi, czyli przez cały okres użytkowania samochodu. Lampy nie są przewidziane do tak długiego i intensywnego czasu świecenia, więc i klosze się wypalają od środka. Ot taka moja teoria

Potwierdza to wiele samochodów, które jeździ u nas w Polsce - ich lampy są zmatowione ale od środka i nie koniecznie były rozklejane, naprawiane itd.