Jeśli ktoś nie używa TT-tki przez dłuższy czas, sugeruję po prostu odłączać klemę. Alarm i radio wyssą baterię najdalej w dwa tygodnie, więc dziwić się nie ma czemu, że samochód po dłuższym postoju nie odpali nawet na nowiutkim akumulatorze za 1kzł. Nie ma co kupować akumulatora za tysiąc do samochodu bez systemu start/stop, wg mnie.
Sam parkowałem póki co pod chmurką ale na ogrodzonym, strzeżonym parkingu, więc syrenę alarmu (który założyłem po zakupie "szarej myszki" jeszcze w lipcu) mogłem odłączyć. Czasem nie używam auta przez dwa miesiące kiedy jestem za granicą a autko, po podłączeniu klem, odpala za pierwszym razem. Jedyna niedogodność to ustawienie od nowa radia Na szczęście od teraz autko będzie stało w garażu i na podtrzymującym stan naładowania baterii ustrojstwie mogłoby funkcjonować ale na wszelki wypadek nadal będę odłączał. Nikt nie odpali auta nawet jak się włamie do garażu, bo kiedy będzie próbował to pomimo braku syreny nadal odcięcie paliwa skuteczne jest.
Co do wyboru akumulatora to miałem kiedyś Bannera, mało znaną markę, w starym poczciwym dieslu kombi, pod chmurką, w mieście eksploatując w trudnych warunkach (eks potrafiła podjeżdżać i po 100m z domu do sklepu odpalając diesla i gasząc po dwóch minutach w ostry mróz, włączając wszelkie odbiorniki na pokładzie ). Działał bez zarzutu siedem lat (!). Polecam też Centrę Futura, którą kupiłem potem. Dokonał żywota kombiak a akumulator działa w kolejnym aucie