Wolałabym teraz opisywać temat mojej TT w dziale Nasze Auta (swoją drogą, jestem już na forum długo, a do tej pory tego nie zrobiłam - wstyd!), ale muszę podzielić się z Wami tym co mnie spotkało (i dzieje się nadal) pod tym tematem - niestety Ku przestrodze!
Z dniem 24.09.2013 na Rondzie Mogilskim w Krakowie, kierowca 3,5 tonowego busa ducato maxi wjechał w moją TT. Sprawca tej kolizji przelatywał rozpędzony chyba do 80 km/h na czerwonym świetle. Ja jechałam na zielonym. Kierowca przyznał się do winy, przyjął mandat i sprawa wydawałaby się jasna - naprawa TT nastąpi z OC tamtego kierowcy. Problemy zaczęły się jednak już od początku.
Sprawca ubezpieczony jest w firmie Benefia - a likwidację szkody prowadzi S.U. VIG ekspert.
Podczas zgłoszenia szkody odmówili mi już przysłania lawety z ich assistance, jedynie wskazali, bym potem ubiegała się o zwrot kosztów za ten transport.
Autko wylądowało w aso. Tam dokonano oględzin: wysłany przez Benefię rzeczoznawca i mechanicy z aso oraz pod moim czujnym okiem - i całe szczęście, bo rzeczoznawca pominąłby fakt, że autko miało uszkodzone obie felgi i oponę, a nawet fakt co do mojej wersji - nie wpisałby że jest to wersja z napędem quattro i mnóstwo innych szczegółów.
W ocenie technicznej samochodu wystawionej przez rzeczoznawcę z Benefi popełnione było już na starcie masę błędów. Wpisał, że mam 5 biegową skrzynię, wycieraczkę na tylniej szybie itp. itd. Jakby wogóle nie sprawdził czym charakteryzuje się dana wersja tego auta.
Na tej podstawie zrobił wycenę samochodu, oczywiście zaniżając znacznie wartość mojego auta. I o zgrozo wycenił go na 17 800 zł. Myślę, że kto widział choć raz moją TT, zdaje sobie sprawę w jak pięknym stanie była, jak ją dopieściłam i doprowadziłam do prawie że idealności! Śmiało stwierdzam, że drugiej takiej pięknej, czarnej TT nie znajdziemy - w 100% oryginale oczywiście! Wszystkie wymiany prowadziłam zawsze na czas i na ori elementach, auto było naprawdę doinwestowanym moim oczkiem w głowie! Stąd ten ból przy takiej szkodzie.
Dodatkowo przyznał mi amortyzację na takie elementy jak maska i to w wysokości 50%. Kto zna się na TT wie, że maska tych aut wykonana jest z aluminium, co sprawia że jest to element nienaprawialny. Miernik lakieru wykrył jednak dodatkową warstwę, co sprawiło, że rzeczoznawca uznał już ją za naprawianą. A maska może i była malowana, ale jedynie ze względów estetycznych. Podobnie przyznał mi 50% amortyzację na oponę (oponki miały bieżnik 6 mm) i co gorsze przyznał odszkodowanie tylko za jedną oponę - według tego co powinno być, mam prawo ubiegać się o 4 sztuki, nie jedną!
Dodam, że od razu w ocenie technicznej rzeczoznawca wpisał szkodę całkowitą.
W aso naprawę wycenili na ponad 25 tysięcy! Dlatego wysłany przeze mnie do Benefi kosztorys z aso oczywiście nie został zatwierdzony. Nie dostałam natomiast informacji dlaczego, a jedynie przekreślony jakimś czerwonym flamastrem w paincie dokument który im wysłałam.
Długo musiałam się ubiegać, by odesłali mi dokumenty, na podstawie której odrzucili mój kosztorys - wtedy dopiero dowiedziałam się na ile wycenili moje auto.
Napisałam odwołanie co do wyceny samochodu, bo była poprostu śmieszna!
W między czasie, postarałam się o kosztorys, który mieściłby się w wartości samochodu i który pozwoliłby mi na naprawę TT tylko na ori częściach. Tylko taka opcja mnie interesowała, a w aso wiadomo jak biorą za robociznę.
I okazało się to możliwie! Zabrałam samochód z aso, wstawiłam do innego warsztatu. Załatwiłam ogromne zniżki w aso na oryginalne części, potem zsumowałam to wszystko w całość i przygotowałam zadowalający mnie kosztorys.
Wysłałam do Benefi.
Odpowiedź przyszła po kilku dniach - kosztorys nie został zatwierdzony! Przekreślili mi części oryginalne, wpisali zamienniki z Polcaru, oczywiście o połowę tańsze. Według tego co czytałam, mam prawo naprawiać samochód na oryginalnych częściach. Swoją drogą, pojechałam do dystrybutora Polcaru i uzyskałam informację, że części, które oni mi przedstawili nie są dostępne w sprzedaży - są tylko w aso, czyli tak jak wpisałam w kosztorysie.
Dodatkowo w weryfikacji mojego kosztorysu Benefia popełniła karygodny bład! Przy pozycjach części, które miałam objęte amortyzacją wpisali mi ponowną amortyzację, tak jakby było niewyraźnie napisane, że cena jaką wpisuję już jest i po rabacie jaki uzyskałam, i po odliczeniu amortyzacji na daną część!
Więc znów użerania się nie było końca, telefonów, maili, żeby poprawili mi te błędy, żebym już mogła zacząć naprawę.
Odzewu żadnego!
Jedyne co, to odesłali mi ponowną wycenę mojego samochodu w innym systemie, gdzie nagle wartość samochodu skoczyła do 18 500 zł.
Mają ze mną ciężko, ponieważ jestem uparta i upierdliwa, a samochód zostanie naprawiony tylko i wyłącznie na oryginalnych elementach, bym mogła się nim jeszcze długo cieszyć.
Z dniem dzisiejszym mija 30 dni od daty zgłoszenia szkody, co oznacza, że pieniądze na naprawę powinny się już znaleźć na moim koncie. Niestety nie ma żadnego odzewu.
Dlatego Benefia to w zupełności nieprofesjonalna firma ubezpieczeniowa, która łamie moje prawa na każdej lini, a do tego wykazuje niespotykaną opieszałość w załatwianiu sprawy! Stanowczo odradzam zawierania z tą firmą jakichkolwiek umów, a tamten kierowca, sprawca kolizji, miał w niej ubezpieczenie tylko dlatego że pewnie mają niskie składki. Niestety teraz cierpię ja i moja TT.
Mam nadzieję, że już niedługo.... bo szczerze, to współczuję Benefi, że spotkała akurat mnie na drodze!
- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -
A TT wygląda tak:
Załącznik 4772
Załącznik 4773
Uszkodzone zostały:
zarysowane drzwi i lusterko od strony kierowcy, zniszczone nadkole, błotnik, ugięta maska, zniszczony zderzak, lewy reflektor, przednia belka oraz to wzmocnienie, do którego przykręca się zderzak, lewy intercooler oraz lewe i prawe przednie koło wraz z felgami (TT odbiła się od krawężnika z drugiej strony uderzenia)