Od pewnego czasu mam wrażenie, że na forum toczy się jakaś wojna. Pomiędzy starszymi stażem forumowiczami,a nowymi którzy dopiero co kupili lub planują kupić TT. Starzy wyjadacze, nie mogą zrozumieć, że wartość aut spada i nasze TT z 99-01 nie jest już warte 30-40 tyś zł. A taka jest prawda, TT jeszcze nie zyskuje tylko spada na wartości. Druga strona, czyli "nowi" nie mogą zrozumieć że kwota 12-15 tyś nie wystarczy na "igłę" 225KM w Q. Owszem ta kwota wystarczy na 225Q, ale nie będzie to na pewno bezwypadek, z pełną historią i w 100% sprawny z przebiegiem do 100000km. Jak to często bywa w sporze, obie strony mają racje. A prawda wychodzi po środku. Ponieważ, auto od klubowicza, który naprawdę dbał i włożył serce ma dla niego ogromną wartość. Jednak, nowi wiedzą, że przy używanym aucie zawsze jest coś do zrobienia. Jest wolny rynek każdy ma prawo sprzedawać i kupować za ile chce.
Więc apel do starych:
-pomóżmy nowym w wyborze ich wymarzonej TT, bez tekstów, że to złom(choć nawet nim będzie) po prostu pomóżmy im wybrać jak najmniejsze zło.
Do nowych:
posłuchajce rad starszych, ponieważ oni kupując swoją TT 3-4 lata temu też mogli kupić okazję wtedy za 40 tyś(a cena rynkowa mogła być 50-60tyś). Uwierzcie mi, że elementy typu hamulce ,rozrząd są tanie dosyć. Ale zaniedbany samochód może być workiem bez dna. Nie jeden na tym forum włożył równowartość auta w jego naprawy i doprowadzenie do porządku.
Pasja ma łączyć, a nie dzielić
pozdro