Żeby wnętrze nie odstawało za bardzo od doprowadzonej do porządku warstwy zewnętrznej, zaopatrzyłem się ostatnio w mały zestaw chemii do plastików i skór. A do podtrzymywania działania wosku w podobno tegoroczny hit, czyli tego Sonaxa BSD widocznego na środku (testy i dyskusja TUTAJ).



W garażu podziemnym nie mam warunków do bawienia się w samodzielną kosmetykę, więc taki mocny niby quick detailer, w praktyce działający bardziej jak łatwy do używania wosk w płynie, do nałożenia w 5 minut po myjni bezdotykowej powinien mi się sprawdzać idealnie. Zobaczymy.

Na razie jestem w ciężkim szoku po wypróbowaniu zestawu do skór z Furniture Clinic. Wczoraj testowałem go w warunkach domowych i różnica między tym, a marketowymi środkami do skóry poraża. Poniżej fotka białej skórzanej kanapy, która tydzień temu była czyszczona takimi "normalnymi" psikaczami do ogólnego czyszczenia w domu oraz środkami do skóry typu "Buffalo" i podobne (w każdym Realu/OBI/itp.). I naprawdę wydawała się czysta, serio! . Lewy dolny róg to fragment dodatkowo wyczyszczony cleanerem z zestawu .



Oczywiście cenę też ciężko porównywać z chemią marketową (zestaw 2x500ml to 150zł, litr samego cleanera 120zł), ale za taki efekt chętnie tyle zapłacę. Wydajnościowo: na całą "L-kształtną" białą kanapę zeszło ok. 70-80ml cleanera, więc przy używaniu tylko w samochodzie, zwłaszcza na ciemniejszej skórze, starczy na dłuuugo. Jeśli pogoda dopisze, to pobawię się tym w weekend w aucie. Pewnie będzie mniej spektakularnie niż na białym, ale i tak różnica powinna być widoczna. Do plastików APC Nielsena (z czarnym cholerstwem na karoserii z poprzedniego postu poradziła sobie podobno też właśnie jakaś chemia Nielsena) + dressing Shiny Garage.