heh, no i stało się - pierwsze bęcki konkretne, zabolało...
Łódź , ul. Pabianicka koło Ikeii , światło czerwone , 3 pasy w jedną stronę , nagle zajechało takie audi b5 chyba , fioletowo / niebieskie kombi na światłach w stronę miasta ... w sumie niepozorne...
on stał po prawej ja po lewej i jakiś pełgeot 307 po środku , zielone ja ruszyłem w miarę dziarsko bo lubię... hehe,
nie spodziewałem się pojedynku ale słyszę , że coś ciśnie konkretnie... bo to nie ja i na pewno nie bidny pełgeot hehe... no to but do podłogi... i czuje , że fioletowa audica ciągnie równo po marginesie ulicy... no to 2 wbita i but i tak mniej więcej do końca dwójki myślę , że równo nam szło ale kiedy 3 nam weszła, tak myślę dość w tym samym czasie to poczułem jakbym wrzucił wsteczny... hehe zobaczyłem zgrabny tyłeczek fioletowego kombiaka ze znaczkiem s4 czy coś takiego ? - za daleko był żebym go dokładnie obejrzał , bo pognał dalej nie zważając na fotoradar dalej ustawiony ale wiem , wiem, licha wymówka , no i jeszcze ta , że z żoną jechałem i w ogóle że roadster ciężki jest.... i takie tam... w sumie obaj przespaliśmy start ale chyba ani ja ani kierowca avanta nie planowaliśmy pojedynku ale skoro już wyszło tak jak wyszło no to... ... nie mogłem odmówić, hehe
poza tym , można odrzucić winę na słaby start , kiedy można sporo stracić ale z rolki już nie
i wszystko byłoby pięknie i miałbym udaną środę ale niestety od trójki mi fura spuchła i zrobiło się smutno....
nie wiem co tam było pod maską w avancie ale szło konkretnie i nawet jakbym był w formie i auto szło po maxach to nie uciągnąłbym nic ni chu... chu...
pozdr dla kierownika avanta!!! fajna bryka...
pozdr