Ja swoją TTke też kupiłem z Niemiec i miała niemieckie tablice tłoczone, piękne "prawie" oryginalne (bez znaczków przeglądów) a niemiecki przegląd ważny do marca 2014. Po zakupie od razu ubezpieczenie komisowe na rok w liberty direct z możliwością zrezygnowania w każdej chwili i tak jeździłem kilka dni, nie miałem żadnej policyjnej kontroli,a na światłach za mną raz stanęła drogówka - ale widać z tego że mieli to gdzieś.
Oczywiście miałem komplet dokumentów (2 briefy, polski przegląd, akcyzę, tłumaczenia, recykling, fakturę zakupu). W tym momencie samochód już zarejestrowany, na polskich blachach, "twardy" dowód odebrany, wszystko OK. To normalna procedura w naszym kraju, co nie oznacza że do końca jest zgodna z prawem,ale tak się robi i nikt się jak widać nie czepia - przynajmniej w małopolsce