Ale pierdoły piszecie, aż żal dupę ściska. "Można sobie samemu naprawić" itp itd. Kupicie auto po spawce lub z paroma kg szpachli to sobie sami palcem w ..... pogrzebiecie, a tego nie naprawicie bo samochód trwale uszkodzony. Silnik po ekonomicznym remoncie nigdy nie będzie taki jak ori silnik. Arttur by mógł tu napisać co trzeba zrobić w trakcie remontu silnika by był on serio w dobrej kondycji.
Taczke, klocki, elementy zawieszenia, FIS nie spowoduje by samochód kosztował poniżej 20 tys. Nikt nie wspomina ile liczniki są już cofane. W tych cenach co chcecie TT to w DE grubo ponad 200 tys km mają, po sprowadzeniu do naszego pięknego kraju to okazja jak z salonu. Wyskakujecie z samochodami za 18 tys kiedy pół roku temu sprzedałem wraka za 14 tys zł. Udokumentowany przebieg silnik igła itp itd wcześniej nie bity.
Samochód sprzedałem w 3 dni po wystawieniu aukcji 180 bez quattro. Więc jak teraz was czytam to dosłownie jakbym czytał rozmowę dzieciaków z przedszkola. Samochód ktoś już pewnie dawno naprawił i kupi go jakiś "znawca" co tłumaczyć sobie to będzie cenami na rynku, kosztami naprawy, że to tylko 180 koni oraz, że to normalna cena TT, a tak naprawdę będzie oszukiwać sam SIEBIE. Nie daje wam do myślenia czemu na rynku są same TT z 98 do 2001 rocznika? Przecie samochód produkowano do 2006 roku. Wrak wyglądał w ten sposób: