To nie chodzi o to, że będziesz jeździć od razu szybko. Sam kiedyś byłem młodym kierowcą i wiem jak to jest, czasem pojawia się bardziej lub mniej stresowa sytuacja na drodze i nie kontrolujemy swoich odruchów a 200 konne auto może się już wymknąć z pod kontroli. Sam przesiadłem się z TT 180PS na TT 270PS i musiałem się do auta przyzwyczaić bo na początku go nie ogarniałem. Co do czasu badania to trawa ok godzinę ale tak jak mówię nie ma im co wierzyć na słowo bo logów nie zrobią sprawdzą jedynie błędy w ECU, nie potwierdzą ci na piśmie przebiegu tak więc to niestety nie daje to żadnej gwarancji :/ Co do automatu to mam u siebie s-tronic i jest to najlepsza skrzynia jaką widziałem ale jedni lubią blondynki inni brunetki a dla Ciebie dla nauki tylko manual polecam.
EDYCJA ---------- Post dodany 21:11 09-09-2012 ---------- EDYCJA
Marku wierz mi, że ta kompleksowa kontrola to w 80% czysty marketing w większości sprawdzisz to samo co oni na zwykłej stacji diagnostycznej.
Mi sprawdzili jeszcze historię napraw po VIN.
tez Ci na pierwsze auto odrazam TT. Pomijajac juz nieuniknione otarcia i wgniotki, zniszczone felgi itd. to tak jak koledzy pisza wiele rzeczy moze zdzwic swiezo upieczonego kierowce. Chociazby, co sie stanie, gdy nagle np. na sniegu przy wyprzedzaniu odejmiemy gaz przy obrotach 5000> lub jak zachowuje sie uklad hamulcowy przy ostrym hamowaniu Chcac nie chcac koledzy tez potrafia podpuscic. Twoj kumpel majacy np. golfa III bedzie chcial Cie objechac i co, jakby to wygladalo, ze nowiutkie TT dostalo baty od golfa? Szkoda na takie doswiadczenia TT.
zgodze sie i nie zgodze jednoczesnie,
wszedzie pracuja tylko ludzie, wiec jesli trafi na ASO gdzie sa fachowcy i akurat beda na zmianie i jeszcze nie beda mieli klienta w d***e to na pewno sprawdza auto lepiej niz na zwyklej stacji diagnostycznej,
ja najmilej wspominam badanie w ASO Audi Wroclaw, gdzie trzepali auto prawie 3h i pokazywali mi punkt po punkcie wszystko w trakcie pracy. 2 inne TT mialem rowniez na takim badaniu i poszlo szybciej i mniej dokladnie, ale rowniez byly to dobre 2h. Mi w podejsciu ASO podoba sie to, ze szukaja wszystkiego do czego mozna sie doczepic (bo jak wiadomo taka jest tam filozofia pracy, aby po okresie gwarancyjnym wymieniac i naprawiac co sie da ), przez co sa bardzie wnikliwi niz na zwyklej stacji diagn. Z 3 aut na ogledzinach ASO vs zwykla stacja zawsze z lepsza wiedza wychodzilem z ASO. Przy czym raz roznica w zdobytych info. byla kluczowa, a raz nieznaczna.
Z kolei kolega podczas takiego samego sprawdzania auta nie zostal nawet wpuszczony do czesci serwisowej, gdzie auto bylo ogladane na podnosniku. Dopiero po ogledzinach dostal auto i sama kartke z opisem. Podobno takie procedury. Takze to chyba po prostu kwestia indywidualna.
"Love Them BOTH" - M.
Dzięki za porady... Jak będziecie widzieli za pół roku nowe TT w Bydgoszczy to zapewne ja ;> A na pewno ja, jak będzie jeździł 50 ;>
ps. Dziś byłem w szkole... i widziałem TT mk2 ;> w sumie 1 dopiero... bo pare mk1 tylko w bydzi jeździ
marik - odradzam TT jako pierwsze auto bo można sobie zrobić krzywdę i nie powiem, bo i na wiek też zwróciłem uwagę ( 18 ). Pewnie kupiłbyś w quattro co obniża półkę umiejętności kierowcy jakie trzeba posiadać by opanować auto w trakcie np poślizgu, bądź gwałtownego skrętu (wyjeżdżające auto z podporządkowanej czy wyskakująca sarna w ciemnym lesie) - ale i tak trzeba się mocno pilnować z trakcją.
Rozwiązanie na szybko:
Może kup sobie jakąś A3'jkę za 15tyś - z niedoładowanym 1.8 o mocy ponad 100KM. Trzaskaj kilometrów i niespodziewanych sytuacji ile się da. Sprzedaj i za pół roku lub rok kup wymarzone TT ?
Ostatnio edytowane przez Blerx ; 10-09-2012 o 19:35
marik, ja popieram Twoją chęć kupna TT....i w sumie tylko to, bo najważniejsze w życiu to spełniać swoje marzenia
Jeśli natomiast szukasz pierwszego samochodu, to polecałbym Ci jakieś autko innego kalibru do którego będziesz chciał czasami zabrać więcej niż jedną osobę a może coś przewieźć (uwierz mi, TT w ogóle nie jest samochodem rodzinnym, nie mówiąc o jakimkolwiek transporcie przedmiotów -> TT to jest zabawka). Możesz też się niemiło zdziwić że wymiana kompletnego sprzęgła (a o ile doczytałem to jesteś świeżym kierowcą i trzeba się z tym liczyć) będzie się zaczynać od 5000zł wzwyż. Nie twierdzę że Cię (czy Twojego Tatę) na to nie stać TT kupuje się duszą i to jest piękne, warto jednak wyczekać odpowiedniego momentu aby się nią cieszyć z satysfakcją.
p.s. Ja się przesiadłem do swojej TT po 7 latach jeżdżenia samochodem typu miejskie kombi (i to nie był jedyny samochód w mojej karierze, sporo było tych pojazdów)....i z ręką na sercu powiem Ci że dopiero teraz czasami zaczyna mi odwalać za kółkiem będąc świadomym co mam pod nogą. Ostatnio na jeden dzień wróciłem do swojego starego auta, to w pierwszym momencie prawie się nie zabiłem przy wyprzedzaniu i skończyło się hamowaniem i powrotem na swój pas. Koledzy z forum wiedzą co piszą, szkoda byłoby młodego TT-maniaka który nauczy się jeździć mocnym aucie, a potem raz przesiądzie się do słabszego i zabraknie mu skrzydeł...
p.s.2.
Niektórzy to maja łatwy start w życiu...
Polecam Ci zakup samochodu za własne, zarobione pieniądze. Radość z wpisu własnego imienia i nazwiska w dowodzie, bezcenna
p.s.3.
Tiiiaaaa...a świstak siedzi i zawija...
Te Terrere Terrere terererererere …
To całkowita prawda co pisze Jerry!
Z samochodami jest jak z motocyklami!
Jedni zaczynają od 125ccm później 400ccm, 600ccm, 750ccm i 1000ccm lub więcej i mają świetne doświadczenie, a inni kupują od ra R1 podrasowaną do 200KM i jadąc na prostej drodze nie wiedzą jak mogło dojść do wypadku, wystarczy odkręcić mocniej manetkę a motocykl staje na gumę.. Z samochodem jest troszkę inaczej, bezpieczniej, ale trzeba uważać również szczególnie przy takiej mocy.
Ostatnio edytowane przez miskof ; 10-09-2012 o 19:28
Sytuacja jest taka, że tata chce mi kupić 1 samochód... więc skoro jest możliwość to chcę TT-tkę... Bo drugiej szansy nie dostanę. Po prostu mam nadzieję, że sobie poradzę... Bo mimo iż nie wszyscy mówią, że sobie nie poradzę... To każdy sądzi, że to auto ma moc... Chcę ją poczuć... I przejść na ciemną stronę mocy ;> Poradzę sobie... I dzięki wszystkim za rady
Nie, nie ;> Z resztą tata nie ma czasu za dużo... Poza tym chodzi o to, że samochód byłby prezentem na urodziny... i swego rodzaju wyprawką...
Oj tam ;p Wiadomo chyba ocb
Jeeeeennyyyyy...TTka jako wyprawka....że niby na drugi świat
Szkoda że Twój Tata nie loguje się na forum bo przydałoby się może trochę sprowadzić go na ziemię. Zalecałbym mu jednak ostrożność w działaniu.
Ja rozumiem że się świat zmienił, ale młodzież i jej szalone pomysły nigdy się nie zmieniają.
OT: Ja swojemu synowi na pewno nie kupie 200 konnego auta jako pierwsze w życiu. Nie po to człowiek wychowuje, inwestuje i dba, żeby potem kupić blaszaną puszkę, puścić raz samochodem do szkoły i potem zobaczyć w kostnicy. Pamiętam te czasy liceum jak koledzy jeździli na dłuższych przerwach na jakieś place dalej od szkoły poślizgać się samochodami rodziców (a mnie ciągle pytali dlaczego nie przyjeżdżam i po co zrobiłem prawko skoro nie jeżdżę samochodem do szkoły). Największa zlewka była jak pewnego razu wrócili jacyś zniesmaczeni i skończyło się "rumakowanie" na malowaniu spray'em Matiza z tyłu szkoły po to żeby kumpla ojciec nie widział...
Te Terrere Terrere terererererere …